29.10.2013

Tao - Saeng-il chugha haeyo - Scenariusz

Scenariusz na zamówienie dla MinYun
Byłaś wściekła na swojego przyjaciela bo po raz kolejny zapomniał o twoich urodzinach. Smutna , ale i bardzo zdenerwowana usiadłaś w pokoju
- Pabo ! Pabo ! Pabo! - Krzyczałaś wściekła - Aish! Oppa, znów to robisz! Pabo!
Chwyciłaś swojego misia.
- Jestem Tao i znów zapomniałem o urodzinach mojej najlepszej przyjaciółki - Udawałaś głos chłopaka - Aish! Idiota!
Usłyszałaś pukanie, powiedziałaś cicho "Proszę" , wtedy zauważyłaś jego , przebranego za pandę, zaczęłaś się śmiać.
- Mianhe ____ - Usiadł obok Ciebie - Mianhe że tak późno przyszedłem, jest już 19 ...ale szukałem czegoś.
- Arraso Oppa ...- Wzdychnęłaś - Czego szukałeś? Znalazłeś to?
- Ym... ye! - Chwycił Cię za rękę i pociągnął w stronę drzwi - Idziemy Aga.
Biegłaś z nim, chwyciłaś bluzę , powiedziałaś rodzicom że wychodzisz razem z  Tao i już nie było po tobie śladu. Byłaś ciekawa czy tam gdzie idziecie będzie reszta EXO, uwielbiałaś spędzać z nimi czas, nawet bardzo. Zawsze im pomagałaś, nawet wiele osób sądziło że jesteś ich menadżerką, co Cię czasami bardzo bawiło. W pewnym momencie zatrzymaliście się przy jakimś starym , opuszczonym budynku.
-Oppa?-Zapytałaś niepewnie - Wiesz... ja nie wiem czy to jest dobry po...
Nie dał Ci dokończyć i wepchał Cię do środka zamykając za Tobą drzwi. Byłaś wściekła, tak bardzo wściekła że jeszcze nigdy nikt nie wyprowadził Cię z równowagi.
- Tao... Oppa! - Krzyczałaś i pukałaś w drzwi - Oppa, zabiję Cię, arraso ? Aish Pabo!
Postanowiłaś że poszukasz innego wyjścia, jednak w całym budynku było strasznie ciemno, próbowałaś zapalić światło, jednak nic z tego. Szłaś przed Siebie i o coś się potknęłaś, była to latarka, bynajmniej jedna przydatna rzecz , jedyna która dzisiaj Ci poprawiła humor... nie licząc Tao przebranego za pandę biegnącego po mieście. Nagle usłyszałaś krzyk, wystraszyłaś się, zaczęłaś biec , przed Tobą pojawiła się ciemna postać, zaczęłaś uciekać w drugą stronę, wbiegłaś na górę po schodach, zauważyłaś światło w jednym z pokoi, weszłaś tam. Ona nagle zgasło.
- Aish ! To jakiś koszmar - Usiadłaś w kącie - Najgorsze urodziny! Tao...Oppa...dlaczego to zrobiłeś.
-Dlatego że uwielbiam kiedy się złościsz - Usłyszałaś jego głos - Mianhe ___.
Cały zespół przyszedł ubrany w zabawne stroje , LuLu niósł tort a Kai kostium słodkiej Pandy dla Ciebie. Wszyscy zaczęli śpiewać "Sto lat". Każdy złożył Ci życzenia, wręczył prezent, czekałaś tylko na prezent od twojego przyjaciela. Podszedł do Ciebie, wyciągnął pudełeczko, otworzył je , wyją z niego coś nie pokazując Ci tego. Po chwili na twojej szyi wisiał śliczny naszyjnik z pandą. Uśmiechnęłaś się. Właśnie miałaś powiedzieć "Gomawo" kiedy on złożył namiętny pocałunek na twoich ustach, odwzajemniłaś go.
- Saranghae - Powiedział - Proszę, zostań moją dziewczyną.
Zadowolona zgodziłaś się, wszyscy zaczęli wam bić brawo, zarumieniłaś się. Mimo tego 'Koszmaru' to były najlepsze urodziny w twoim życiu.


27.10.2013

JongKey-Wspomnienia zostają z nami na zawsze -Opowiadanie

Wybaczcie, że tak długo, ale mam ostatnio dosyć dużo obowiązków i nawet nie mam czasu dla swojego bloga ;'c
+18 


Jiong spał obok mnie. Lubiłem to, a on chyba nawet nie wiedział jak bardzo cenię każdą chwilę z nim.Wtedy czułem się inaczej. Jakby trochę bardziej kochany.Reszta zespołu nie wiedziała o nas. Nikt nie wiedział o nas, zacząłem myśleć , gdy Bling się poruszył, uśmiechnąłem się do niego. Pewnie nie był nawet świadomy jak zaprzątał mi myśli. Westchnąłem i wspominałem nasze początki, nasz pierwszy pocałunek, a potem pierwszy seks, ukrywanie się.

*retrospekcja*

To wszystko zaczęło się pewnego ranka, gdy byłem chory, a Jiong został mnie pilnować. Siedziałem w łóżku opatulony kołdrami i kocami, bo było mi niesamowicie zimno.
ON przygotowywał mi coś do jedzenia, a ja patrzyłem się lekko znudzony w ścianę.
Po chwili do pokoju przyszedł Bling, niósł dla mnie herbatę.
-Przypaliłem Ci jedzenie-powiedział i położył napój na stoliku nocnym, przy okazji ruszając moje rzeczy.
-Nie ruszaj ich!- on tylko się uśmiechnął.
Wystawiłem mu język i położyłem głowę na poduszkach, bo zaczynała mnie boleć.
-Zimno mi, chodź do mnie-powiedziałem i założyłem maseczkę na usta.
Po chwili wahania Bling położył się obok mnie i ułożyłem głowę na jego ramieniu. Zrobiło mi się o wiele cieplej. Usnąłem, ale czułem jak gładzi mnie po ramieniu.

Obudziłem się później, ale on cały czas przy mnie był. To miłe.
-Wiesz co Key?-spytał z się niepewnie, czekając na jego reakcję. Spojrzałem na niego oczekując jakiegoś ruchu z jego strony.-Lubię Cię-powiedział zarumieniony.
Wtuliłem się w jego ramię.
-Też Cię lubię-powiedziałem, ale dopiero po chwili do mnie doszło o co mogło chodzić, a opcji było wiele.
Ale skoro mi to mówi i się rumieniu to może chodzić o... że mnie kocha.
Przecież nie skłamałem. Lubię go i to nawet bardzo, jest mi bliski.
-Ale jak mnie lubisz?-spytałem, wolałem się upewnić, niżeli potem mieć dziwne myśli z tym związane.
Widziałem, że się zastanawia. Chyba sam zbytnio nie wie w jaki sposób.
-Tak jak mąż żonę-uśmiechnął się niepewnie, a ja odwzajemniłem jego uśmiech.
Chyba mogę spróbować? Niczym to nie grozi, ale nikt nie może o tym wiedzieć.

*koniec retrospekcji*

Bling się nerwowo poruszył przez sen, a ja gładziłem jego włosy, przyglądając się jego ustom. Do dziś pamiętam jak smakowały, kiedy pierwszy raz się pocałowaliśmy.

*kolejna retrospekcja*

Mieliśmy już swoje miejsce. Była to ławeczka w parku, najbardziej odległa i zapuszczona część. Mieliśmy tylko siebie, to co przynieśliśmy i kaczuszki pływające w stawie. Urocze, schowane miejsce.
Piliśmy gorącą czekoladę, żartując z reszty zespołu. Wprawdzie nie bardzo złośliwie, tylko tak.
Jong przysunął się bliżej mnie i położył swoją rękę na biodrze. Oparłem głowę o jego bark.
-Masz reszty czekolady na wardze-powiedział, a ja próbowałem to zlizać, ale mi nie wychodziło.
Zaśmiał się tylko ze mnie i przysunął się bliżej. Czułem jego gorący oddech na wargach. Pocałował mnie.
To było niesamowite, jakby w moim ciele wybuchło milion fajerwerk.
-Już jesteś czysty-zaśmiał się i spojrzał na mnie czule.
To był kamień milowy w naszym związku.
-Nie zostawisz mnie?-spytałem go dosyć niepewnie.
W związku odkryłem nowe uczucia, zachowania. To było cudowne.
-Zawsze będę z Tobą-obiecał i przytulił mnie.
Poczułem jak jego ręce wędrują niżej. Po chwili popchnął mnie, a ja sturlałem się do stawu, między kaczki.
-Jesteś martwy!!!-krzyczałem i zacząłem go gonić.
On śmiejąc się przed mną uciekał.

*koniec retrospekcji*

Pocałowałem delikatnie jego usta, które były praktycznie wszędzie na moim ciele. Zarumieniłem się na wspomnienie naszego seksu. Był taki troszkę nieromantyczny dla mnie, ale nie przeszkadzało mi to. Najważniejsze, że pierwszy raz byłem tak blisko NIEGO.

*ostatnia retrospekcja*

Jechałem z nim do pewnej miejscowości. Tak jakoś się złożyło, ale było to dla nas coś dobrego.
W końcu nie musieliśmy się ukrywać, mogliśmy zachowywać się normalnie.
Podczas drogi zobaczyliśmy motel, Bling uśmiechnął się tylko do mnie i pojechał tam. Byliśmy ubrani normalnie, więc nikt nas nie poznał.
Udaliśmy się tam do pokoju, a pierwsze co zrobiliśmy to wystawiliśmy tabliczkę, "Nie przeszkadzać".
Zamknęliśmy drzwi na klucz i wtedy zaczęło się robić gorąco. Jego usta całowały mnie zachłannie, tak jak nigdy. Czułem jego ręce błądzące po ciele, które szukały guzika od moich spodni.
Sam byłem niczym na jakimś narkotyku. Widziałem świat inaczej. Serce mi szybciej biło. Tutaj będzie mój pierwszy raz. Nie wiem czy jego też, ale mój tak.
Myśli stawały się coraz bardziej chaotyczne, bo jego gorące ręce rozpraszały mnie. Stawałem się rozkojarzony i myślałem tylko o coraz ciaśniejszych bokserkach.
Szybko znaleźliśmy się na łóżku. Podkoszulki leżały już na ziemi, potem spodnie i bokserki. To było niesamowite. Bling obrócił mnie delikatnie na plecy, a ja trzymałem się tylko mocniej prześcieradła. Poczułem coś wilgotnego i mokrego koło swojego odbytu. Potem lekko nacisk, bolało.
Ale po chwili bólu przychodził większy ból, który zrodził się w przyjemność.
Jęczałem, wijąc się pod nim. Pokochałem go teraz jeszcze inną miłością niż wcześniej. Teraz kochałem go nie tylko duchowo, ale i cieleśnie.

*koniec*

Bling się obudził i spojrzał na mnie.
-O czym myślisz?-uśmiechnął się i spojrzał na mnie.
-Tylko wspominam. Kocham Cię-powiedziałem cicho.
Takich słów nie powinno mówić się głośno, bo są zbyt ważne.
-Ja Ciebie też-pocałował mnie.

SeoHyun - Wae ? -Opowiadanie

Opowiadanie z własnej woli napisane przez Neko
~ Ignorowałam go długi czas, dla własnego szczęścia. Ma na imię Park SungJong , jest ode mnie o cztery lata starszy. Trzy tygodnie temu, do jego rodziców domu , w którym mieszka, wprowadziła się Lee Minji, 5 lat starsza ode mnie dziewczyna. Sung był chłopakiem którego znałam od urodzenia, nasze mamy są najlepszymi przyjaciółkami , nawet mówię na tę panią 'Ciocia' .  Urodziłam się w Anglii, tam także wychowywałam się prawie całe życie, rok temu wróciłam do kraju rodzinnego - Korei. Wtedy właśnie 'poznałam' GO. Na początku byłam nieśmiała co do niego, gdy odwiedzałam ich z mamą, siadałam u niego w pokoju i nawet nie odzywałam się słowem. Z czasem stałam się bardziej odważna, nawiązywałam z nim rozmowy, wygłupiałam się , dokuczałam mu i prawie codziennie u niego przebywałam... zakochałam się ... w magicznym miesiącu  - Grudniu , stwierdziłam że SungJong to ktoś kogo potrzebuję...ktoś kogo pragnę. On jest osobą wyjątkową, nie dość że z wyglądu jest niesamowity, nie widziałam kogoś podobnego nawet odrobinkę, to na dodatek ma świetny charakter. Prawda, jest dosyć chamski , ale to także jedna z jego zalet. Jest  popularny, zabawny oraz uroczy. Troszczy się o mnie, nie chce abym wpakowała się w jakieś kłopoty...
Od czasu kiedy ona się tam wprowadziła...wszystko się zmieniło. Wiecznie gdzieś wychodzą razem, oglądają film, wygłupiają się, żartują, dokuczają Sobie nawzajem...moje serce pękło na milion drobnych kawałeczków... Wiele osób stwierdziło że są razem, nawet moja matka i jego rodzice. Poczułam się, jakby ktoś wbił mi nóż w serce...

~*~

-SeoHyun, idziesz ze mną do Cioci ? - Usłyszałam - Jak tak to się szykuj!
Przez dłuższą chwilę się wahałam , jednak w końcu chwyciłam zeszyt , długopis i pobiegłam na dół.
Gdy byliśmy na miejscu czułam się niezręcznie, Lee na dodatek strasznie mnie dobijała tym, że była taka milutka.
- Chcesz iść z nami na imprezę w środę?- Zapytała, zaprzeczyłam - Czemu? Będzie fajnie, razem z Tobą będzie nas 8.
Nie miałam ochoty tam się wybierać ze względu na to, że Park tam miał być, bałam się że zobaczę coś, czego nie chce. Namawiali mnie bardzo długo, w końcu powiedziałam że się zastanowię. Minji musiała iść do pracy, zostałam sama z nim. Czułam się okropnie. Moim planem było udawać obojętną, ale niestety... zaczęłam się śmiać, dokuczać mu, bawić się jego włosami. W pewnej chwili ktoś zadzwonił do niego, odebrał i dał na głośno mówiący jak to miał w zwyczaju.
- Hej, to idziemy na tę imprę ?-Usłyszałam głos chłopaka , którego z całego serca nienawidzę - Seo idzie z nami, bo jak nie to mam kogoś na jej miejsce.
- Siem ,idzie z nami -Uśmiechnął się - Raczej ona o tym jeszcze nie wie, ale zaciągnę ją tam siłą, nie będzie siedziała tylko w domu przy laptopie i k-pop'ie .
- Haha, serio? - Zawsze o to pytał?- Jest teraz u Ciebie?
- Ym... siedzi i bazgroli w zeszyciku - Wyrwał mi go z rąk - "Nienawidzę Cię", "Pabo" , "Wae" , "Boy I'm falling down, my heart is sh-sh-shaking . Boy I'm Falling down , my heart is down, down"
- Haha. Cytaty z życia wzięte.-Śmiał się - A jest Min ?
- Nie. -Powiedział smutny - Wyszła do pracy.
- Ahm. To dobrze.- Oznajmił - Bo wiesz, SeoHyun wyszła by od Ciebie biegiem. Haha , albo nawet i wyskoczyła przez okno.
Myślałam że zapadnę się pod ziemię, wkurzyłam się i wybiegłam z jego domu. Zaczęłam płakać. Usiadłam na brzegu strumienia który płyną przez łąkę. "Pabo, Pabo, Pabo!" krzyczałam. Byłam wściekła oraz załamana. Nie chciałam tym bardziej iść nigdzie z nimi. Kiedyś ufałam temu głąbowi, teraz jednak robi on wszystko aby Park SungJong myślał że jestem żałosna. Aish... może i jestem ?

25.10.2013

Lee HongKi - In my memory - Opowiadanie

Opowiadanie w formie listu/ pamiętnika/ wyżaleń 
napisane z własnej woli.

~ Życie to dobry nauczyciel, jednak trochę za dużo bierze za lekcje. Przyznaj... przyznaj że Ci zależało, chociaż przez sekundę, ale zależało. Najczęściej to właśnie my sami szkodzimy własnemu szczęściu. W moich wspomnieniach widzę tylko same chwile spędzone z Tobą. Moja przyszłość wygląda jak stary, zniszczony świat... bez barw, bez szansy na szczęście. Dla mnie miłość jest bolesna, jestem zraniony przez nią... jestem zagubiony, nienawidzę jej. Z moich wspomnień chcę wymazać twój głos, nawet chcę zapomnieć twoje imię. Myślę . że sprawiłaś mi wystarczająco bólu. Z każdym kolejnym dniem bez Ciebie, czuję się jakbym umierał, jakbym się wykrwawiał. Świadomość tego, że jedynie mnie w Sobie rozkochałaś, byłaś ze mną tylko po to abyś mogła spędzać czas z nim dobija mnie jeszcze bardziej. Mam ochotę płakać, ale nie mam siły uronić kolejnej łzy. Siedzę zamknięty w ciemnym pokoju, wokół mnie leżą tabletki nasenne. Jestem głupiutki, zaufałem Tobie, jemu... Sobie... jednak, nie chcę kończyć tak wcześniej. Czy gdybym spróbował z tobą porozmawiać, dałabyś mi tę szansę, czy wyjaśnilibyśmy Sobie wszystko? Nie, nie sądzę. W moich wspomnieniach widzę Ciebie, twoje ciężki łzy. Pamięć wciąż Cię trzyma , mimo że wymazałem już wiele, nie mogę tego dokończyć, nie mogę dać Ci odejść. Rozumiem, byłem tylko twoją "przepustką" do lepszego życia. Dałaś mi szansę, ale ja ją straciłem, nawet nie wiem kiedy, dlaczego. Czy to z powodu że było tyle rzeczy których dla Ciebie nie zrobiłem? " Czas goi rany... wspomnieniami rekompensuje nam to co straciliśmy" , tak mówią inni, ale problem jest w tym, że u mnie jest na odwrót, czas zamiast leczyć pogarsza mój stan, wspomnienia wywołują u mnie ocean smutku... złe myśli ogarniają moją głowę. Proszę, wytłumacz mi to...wyjaśnij dlaczego? Czy to moja wina, czy twoja zachcianka?  Wiesz... człowiekowi czasami starczy odrobina nadziei lub choćby cień szansy. Są chwile w życiu, które w pamięci zostają, i choć mija czas, one wciąż są w niej, oraz są osoby, które raz poznane zostają w sercu już na stałe. Przyjaciel powtarzał mi " Patrz komu ufasz" ... miał rację, ja byłem tak zaczarowany Tobą, że nie posłuchałem osoby która jako jedynie by mnie nie wprowadziła w środek bagna. Trudno zapomnieć o kimś, kto dał Ci tak wiele do zapamiętania. "Idiota, idiota, naiwny głupek" - To słyszę w mojej głowie za każdym razem gdy Sobie wszystko przypomnę. Dopóki mogę pójść o własnych siłach, skieruję się tam gdzie zechcę. Wiesz Kochanie, mam nowe motto " Zapomnij o przeszłości, zacznij na nowo wierzyć w Siebie"... I to nie chodzi tutaj o to , że się poddałem, bo ja w końcu uświadomiłem Sobie, że nie jestem kimś dla Ciebie, a raczej ty nie jesteś kimś dla mnie Bunnie .

24.10.2013

2min - Serce Wybacza - Opowiadanie

Opowiadanie także znalezione na dysku , napisane 2LATA TEMU! Jest nie zbyt dobre, ale i tak dodam
+18
Wreszcie poranek, dzień jak co dzień. Zimne powietrze wlatywało do pokoju przez okno zabierając ciepło z mojego ciała, narzuciłem na siebie bluzę i zszedłem na dół. Chłopaki już robili śniadanie, Minho siedział przed telewizorem i oglądał Running Man, usiadłem obok niego. *Jego ciało, jego zapach, jego dotyk.To mnie przyciąga...Nie Tae! Nie jesteś homo! Kochasz dziewczyny!*
-Tae..Tae!-Mówił brunet a ja nie słuchałem go w zupełności.- Ej Młody, Hallo?!
-Oh przepraszam.- Mówiłem półprzytomny, a on patrzył się na mnie.- Zamyśliłem się.
Szybko opuściłem salon i skierowałem się do swojego pokoju. Zamknąłem drzwi od pokoju na klucz i usiadłem na łóżku. To wszystko było pokręcone, bałem się że mogę zacząć go bardziej... bardziej lubić, a właściwie to kochać! Maknae..jestem maknae zespołu SHINee i nie powinienem zachowywać się jak jakiś homo, jestem sławny, muszę dbać o swój..o nasz image! Takie coś by nas zrujnowało. Siedziałem i zastanawiałem się nad tym co zrobić z moimi uczuciami do Minho, a jeżeli...jeżeli to go przerazi i będzie mnie unikał a nasza przyjaźń zniszczy się? Sto pytań na minutę przychodziło do mojej głowy, chciałem o tym zapomnieć, czasem żałuję że go poznałem..to mój przyjaciel, mój Hyung! Uczucia niestety są silniejsze ode mnie, nie potrafię ich zatrzymać, zniszczyć. Siedziałem tak dalej i rozmyślałem, co chwila wstawałem i chodziłem nerwowo po pokoju, w pewnym momencie ktoś zapukał do drzwi.
-Minnie? Minnie?!-Krzyczał brunet a ja znów spanikowałem, moje serce biło jak oszalałe.-Minnie otwórz!
Podszedłem powoli do drzwi i otworzyłem je po czym usiadłem na krześle od biurka.
-Czy wszystko w porządku?-Zapytał zdenerwowany, unikałem jego wzroku.- Dziwnie się dziś zachowujesz.
-Bo..Bo..Bo chodzi o to że.- Zacząłem się jąkać, spojrzałem w jego oczy.- Zakochałem się.
-Oh to świetnie!- Podekscytowany mówił do mnie.- Kim ona jest?
-To nie jest Ona lecz on..- Mówiłem ze łzami w oczach, on popatrzył się na mnie z niedowierzaniem.- I tym kimś jesteś ty.
-Ja..Ja?-Zapytał nadal zszokowany .- Tae, Ja..ja..
Spojrzałem smutno w podłogę a po moich polikach spłynęły łzy, bałem się co dalej powie ale zamiast usłyszenia jakichkolwiek słów poczułem jego usta które muskały moje wargi, bez chwili zastanowienia odwzajemniłem to , teraz liczył się tylko on. Powoli odsunąłem się od bruneta i zarumieniony usiadłem na krześle.
-Teraz wiesz.-Mówił cicho lecz wyraźnie.- Wiesz że Cię kocham.
Nie żałowałem decyzji przyznanie się co do moich uczuć, teraz wiem że osoba którą kocham je odwzajemnia. Z dołu usłyszeliśmy wołanie lidera, z uśmiechami na twarzy skierowaliśmy się do salonu. 
-Chłopaki, dziś Eunhyuk zostaje u nas na noc.- Mówił zadowolony.- Nie macie nic przeciwko?
Pokręciliśmy przecząco głową i znów oddaliliśmy się od reszty. Niestety wszystkie moje plany przerwał telefon od menagera że muszę wstawić się u niego z powodu próby. Minho przytulił mnie i powiedział "Już zawsze będziemy razem minnie" opuściłem dom, a po chwili dostałem sms'a "Kocham Cię" był on od Minho.

*Narracja Minho*
Ta cała sytuacja zdziwiła mnie, nie wiedziałem że Tae może mieć co do mnie tak wielkie uczucia, ja także go kocham. Siedziałem w pokoju czytając książkę lecz jak zwykle coś musiało mi przerwać, dziś był to dzwonek do drzwi, zbiegłem na dół i otworzyłem je.
-Witaj Minho.- Przywitał się nasz dzisiejszy gość.- Mogę wejść?
-Jasne!.-Wpuściłem go i znów poszedłem na górę, zatrzymałem się jedynie na schodach.- Rozgość się, zaraz oni przyjdą.
I znikłem. Znów położyłem się na łóżku i zabrałem się do poprzedniej czynności. Niestety także tym razem nie mogłem poczytać w spokoju.
-Wybacz ale oni pojechali także do wytwórni.- Mówił z lekkim zadziornym uśmieszkiem.- Może pooglądamy to?
Zdziwił mnie widok płyt w jego rękach tym bardziej że to były taśmy dla dorosłych. Nie miałem ochoty na oglądanie tego ale pozwoliłem zostać mu w moim pokoju. Usiadł obok mnie, z początku rozmawialiśmy, co chwila zbliżał się do mnie coraz bliżej, bliżej i bliżej aż w pewnym momencie nasze usta spotkały się. Podobało mi się to, nie protestowałem i dałem mu dalej kontynuować czynność. Z powodu napływających emocji rzucił mnie na łóżko i powoli wsuwał rękę pod moją koszulkę następnie podwijał ją do góry aż w końcu ściągnął ją a potem wylądowała w kącie pokoju. Jae zaczął całować moją klatę przechodząc do góry, odgarnął moje brąz włosy na bok i znów zaczął tę samą czynność lecz tym razem schodził w dół. Gdy zbliżał się do mojego członka z moich ust wydobyły się ciche jęki.
-Chcę aby było Ci dobrze.-Mówił zadowolony wciąż pieszcząc mój tors.- Rozpręż się.
Pozbawiony koszulki leżałem bezwładnie na łóżku, Hyuk przechodził jednak dalej, delikatnie rozpiął mój rozporek i zaczął zdejmować spodnie, teraz leżałem już jedynie w bokserkach. Naprawdę podobało mi się to nowe doświadczenie, ale jednak się czegoś bałem. Eunhyuk jednak nie przestawał, teraz zdejmował moje bokserki, zaczął lizać miejsca tuż obok czułego miejsca, znów zacząłem jęczeć, co go bardziej podniecało.
-Nie przestawaj.-Mówiłem zadowolony.- Dalej, Dalej!
Ten jedynie uśmiechnął się,
-Rozlóźnij się.- Mówił także z zadziornym uśmieszkiem.- To może boleć.
Zaczął rozbierać się po czym wszedł we mnie, łzy spływały po moich policzkach,jęczałem z bólu. Eun zaczął poruszać się we mnie, zacisnąłem mocno zęby i chwyciłem kołdrę. Przyśpieszył a ból stawał się coraz silniejszy.
-Dochodzę!.- Krzyczał ,przeraziłem się.- Dochodzę!
Gdy doszło do wytrysku chłopak wyjął swojego członka z mojego odbytu.W pewnym momencie do pokoju wszedł Taemin.
-H-Hyung?!-W jego oczach zebrały się łzy.- H-hyung?!Co..? Co..?
-Tae! To nie jest..-Nie zdążyłem wybiegł z pokoju a ja za nim.- Tae! To nie to..
-What the fuck?!-Krzyczał Onew.- Dlaczego on jest NAGI?! I co do cholery jest maknae?!
Na odpowiedz nie musieli czekać długo gdyż pojawił się Eunhyuk.
-O mój boże!- Krzyczał Key.-Oni się ruchali
-Key..-Zaczął Dino.- A może my byśmy tak...
-Oh zamknij się!.- Mówił Onew.- Wy się ubierzcie a ja idę po Tae!
Szybko pobiegłem na górę założyć coś na Siebe a potem na zewnątrz po Tae. Nigdzie go nie było, szukałem cały czas lecz bo nim nie było ani jednego śladu, zaczynałem się bać. Przechodziłem przez lasek gdy nagle usłyszałem płacz. Zbliżyłem się do miejsca skąd dochodził głos, ujrzałem przed sobą Lee który trząsł się z zimna. Podszedłem bliżej i okryłem go kurtką.
-Odejdź ode mnie!- krzyczał płacząc jeszcze mocniej.- Mówiłeś że mnie kochasz, pocałowałeś a ja co widzę? Ciebie jak pieprzysz się z Eunhyukiem?! Daruj Sobie!
-Ale.. ale to..-Nie wiedziałem jak się mogę wytłumaczyć, zacząłem płakać.- Ja..naprawdę.. nie chciałem tego tak jakoś doszło...ja cię nadal kocham Tae!
-Nie wierzę Ci!.- Krzyczał jeszcze głośniej.- Nie potrzebuję Cię, nie potrzebuję was! Nie potrzebujecie mnie!
W tym momencie wyjął nóż i skierował w brzuch, stracił przytomność i powiedział jedynie "Żałuję że Cię poznałem" zadzwoniłem po karetkę a następnie po resztę zespołu, zjawili się natychmiast.
-Co to jest?!-Zapytał Diva na widok mnie klęczącego obok maknae.- O mój boże! On nie żyje!
Chłopacy natychmiast zlecieli się obok nas a tuż za nimi pogotowie, zabrali szybko Minnie i zawieźli do szpitala. Pojechaliśmy za nimi, ja wciąż płakałem.
Siedząc w poczekalni pojawił się doktor.
-Chłopak stracił wiele krwi.- Mówił smutno.- Rzadko przeżywa się takie katastrofy, możliwe że w ciągu 7 dni umrze, na razie jest to cud że jeszcze żyje.
Popadłem w płacz tak jak reszta zespołu, szybko pobiegłem do sali w której leżał. Ukląkłem obok niego i złapałem za rękę, łzy spływały coraz bardziej po moich bladych ze strachu polikach.
-Serce wybacza, ale nie zapomina.- Wyszeptał do mnie.- Będzie dobrze Minho, ale nas już nie ma. Nie kocham Cię...

23.10.2013

JongKey - Wieczne Uczucia - Opowiadanie

Opowiadanie znalezione gdzieś na dysku napisane 2LATA TEMU! Jest napisane nie zbyt dobrze, ale i tak postanowiłam to tutaj wstawić 
+18

Siedziałem na kanapie wtulony w JongHyun'a, oglądaliśmy wspólnie film przygodowy. Strasznie mi się nudziło, jedynie Dino był tym zainteresowany. Usiadłem prosto i popatrzyłem na niego słodkimi oczkami.
-Hym? Coś nie tak?-Zapytał mnie zdziwiony.- Kochanie?
-Nudzi mi się.- Mówiłem całkowicie obojętnie.- Poróbmy coś.
Pobiegłem do pokoju a on za mną, usiadł obok mnie i przytulił. Ja natomiast wyciągnąłem grę planszową i położyłem przed nim.
-Zagrajmy w to!.- Mówiłem ucieszony a on popatrzył na mnie zdziwiony.- Proszę
Po długich namowa i tak się nie zgodził, usiadłem na krześle obok biurka i udawałem obrażonego, ten natychmiast przybiegł i znów mnie przytulił mówiąc że mnie kocha. Ja zacząłem się śmiać a ten od razu odskoczył to tyłu i także zaraził się moim śmiechem. Zeszliśmy na dół do chłopaków, oglądali We Got Married.
-Oo..kochaśkowie przyszli.- Mówił Onew.-Zerknijcie  już wrócili.
-My się nie kochaliśmy!.- Powiedziałem speszony.- Jeszcze..
Wszyscy wybuchli śmiechem jedynie ja stałem cały czerwony. Chłopacy poprosili abyśmy obejrzeli z nimi jakiś fajny film, najlepiej horror. Ze strony mojej i Taemin'a były sprzeciwy ale Bling uspokoił mnie mówiąc że będzie przy mnie. Postanowiliśmy obejrzeć "Paranormal Activity" film którego młody nie cierpiał. Wtulony w blondyna z kocem w ręku spoglądałem ukradkiem na telewizor, tak samo jak Maknae tylko że ten wtulał się jedynie w fotel. Film był przerażający co chwila ktoś krzyczał a niektóre sceny stawały się najpierw spokojne a już po chwili coś się złego działa, bałem się.
-Hym..Może pójdziemy na imprezę?- Zapytał Jjong.- Aby rozładować strach, młody by potańczył.
Wszyscy zgodzili się na ten pomysł, pobiegłem na górę przygotować ciuchy oraz  lekki makijaż. Z uśmiechem zszedłem na dół, wszyscy już na mnie czekali, lider pukną w zegarek na znak że szykowałem się za długo.
-Oh..Już nawet kobieta się krócej szykuje!.- Mówił Minho.- Serio!...Wiem coś o tym.
Wszyscy wybuchli po raz kolejny dziś śmiechem ze mnie a ja znów speszony stałem na środku. Wreszcie wszyscy zdecydowaliśmy się już wychodzić. Kurczak pobiegł do samochodu a za nim reszta zamawiając miejsca. Ja siedziałem z moim Blingusiem na środku a Minho i Taemin na tyle, Onew był za kierownicą. Tae wtulił się w bruneta i powoli zasypiał. Jak zwykle cisze musiał przerwać albo lider albo raper.
-No cóż Jonghyun jak się nawali to znów panienkę zaliczy.- Mówił Onew z uśmiechem na twarzy.- To już jest w końcu"Tradycją"
-Czekaj..czekaj Onew zapomniałeś o czymś.- Dołączył Minho do głupiego żartu lidera.- Teraz nie zaliczy panienki lecz Key.
Znów wszyscy zaczęli się śmiać, no oczywiście z wyjątkiem mnie i Blondyna. Całą drogę wszyscy się nas czepiali i z nas żartowali, ale nie zabrakło żartów z najmłodszego którego każdy kochał denerwować. Nawet nie zauważyliśmy kiedy znaleźliśmy się pod danym barem, Jinki zawołał nas i wszyscy wybiegli z samochodu. Usiadłem i zamówiłem drinka. Onew od razu pobiegł na parkiet tak samo jak Tae tylko nasza trójka została i przyglądała się wszystkim .Minho w pewnej chwili zauważył znajomego i także zniknął.
-Umma!Umma!.-Zaczął do mnie Tae który zjawił się przed chwilą.- Umma choć zatańczyć!
Nie miałem ochoty ale czy można tej mordce odmówić? Szczególnie gdy zrobi swoje aeygo lub psie oczka? Raczej nie. Jonghyun został sam.

*Narracja Jonghyun*
Siedziałem i popijałem kolejnego drinka, obok mnie usiadła jakaś dziewczyna.
-Hej.-Przywitała się z uśmiechem który odwzajemniłem.- Jestem Jessica.
-Hej, Miło mi.-Powiedziałem zauroczony nią.- Jestem JongHyun.
Uśmiechneła się i zaczęła ze mną rozmawiać, była bardzo sympatyczna. Postawiłem jej drinka i zaśpiewałem fragment Hello, ona obdarzyła mnie swoim promiennym uśmiechem. Moje uczucia co do niej wzrastały a za każdym kolejnym drinkiem pragnąłem jej. Czas mijał nam szybko i zabawnie, Diva nadal nie wracał. Pijany całkowicie zapytałem czy chciałaby pojechać ze mną do nas do mieszkania, zgodziła się. Wezwałem taxi, ubrałem się i wszedłem razem z nią trzymając się za ręce. Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy do mnie. Gdy byliśmy na miejscu wniosłem ją do domu i odrazy gdy zamknąłem drzwi zaczęłam całować namiętnie jej usta i powoli muskałem jej szyję, uśmiechała się.
-Oh..Jesteś piękna.- Mówiłem podniecony.- Pragnę Cię kotku.
-Jonghyun.-Mówiła z uśmiechem.-Zróbmy to!
Nie czekając zaniosłem ją szybko na górę i położyłem na łóżku. Całowałem ją i rozpinałem powoli koszulkę, ona robiła to samo z moją. Ucieszony zdjąłem z niej górną część ubrania i została w samym staniku. Pieściłem jej ciało powoli i delikatnie,  całowałem i masowałem. Ona delikatnie zdjęła ze mnie podkoszulek i złapała się mojego torsu, pragnęła tego tak samo jak ja. Położyłem się a ona na mnie, zaczęła pieścić teraz moje ciało, położyła się na mnie. W pewnym momencie role odwróciły się i ona leżała znów na łóżku a ja na niej. Znów obdarzałem jej ciało pocałunkami powoli schodząc na dół, rozpiąłem zamek od jej spódniczki i delikatnie ściągnąłem ją z niej, ta jedynie lekko zacisnęła nogi.
-Kotku nie bój się.- Powiedziałem do niej gładząc delikatnie jej biust.- Nie będzie nic bolało.
przekonała się i normalnie położyła. usiadłem na jej biodrach i delikatnie zsunąłem  bieliznę, cała naga leżała na moim łóżku, postanowiłem także się rozebrać. Teraz nadzy leżeliśmy obok siebie. Całowałem ją dalej namiętnie przechodząc niżej. Jessica pojękiwała z rozkoszy co mnie bardziej napalało. Delikatnie wszedłem w nią, teraz jęczała z bólu a nie z rozkoszy. Uspokajałem ją i gładziłem delikatnie jej pośladki. Gdy już mniej  bolało zacząłem się w niej poruszać, w tą i z powrotem, co chwila przyśpieszając. Jej krzyki było słychać w całym domu, moje lekkie pojękiwanie nie było zbyt słyszalne.

*Narracja Key*
-Chłopaki gdzie Jonghyun?-Zapytałem się reszty.- Nie mogę go znaleźć.
-Widziałem jak wychodził.- Odpowiedział mi Tae.- Może był zmęczony.
Szybko pobiegłem na dwór i wsiadłem do taksówki, poprosiłem aby kierowca zawiózł mnie do domu. Na miejscu szybko pobiegłem do jego pokoju i bez pukania otworzyłem drzwi, widok mnie zaskoczył, łzy napływały do moich oczu. Wybiegłem z mieszkania i biegłem przed siebie. Usiadłem w parku i zalany łzami chciałem tu zostać na wieki, zasnąć i nigdy się nie obudzić.

*Narracja Jonghyun*
Przez to wszystko zapomniałem o Kibumie, szybko zakończyłem zabawę z Jessicą i ubrałem tak samo jak i ona. Szybko   wybiegliśmy z domu, wsadziłem ją do taksówki, pocałowałem w rękę, przeprosiłem i wysłałem ją z powrotem do domu. Od razu pobiegłem szukać Divy. Zadzwoniłem do Onew i powiadomiłem o danej sytuacji, zaczął się na mnie drzeć. Zapłakany biegałem wszędzie ale nie mogłem go znaleźć. Biegałem po parku, lasach ale nigdzie go nie było, bałem się że mógł coś sobie zrobić. Powoli już zrezygnowany cały we łzach po raz 4 przemierzałem park, w oczy wpadł mi chłopak który płakał straszliwie i leżał na ławce, był to Diva. Podbiegłem do niego i złapałem za rękę.
-Czego chcesz?!-Zapytał zapłakany i zdenerwowany.- Nie potrzebujesz mnie! Jestem dla Ciebie niczym!
-Nie mów tak!-Krzyczałem ,także mocno płacząc.- To był przypadek, nie wiem co we mnie wstąpiło! Nie chciałem tego! Kocham Cię Key!
-Kłamiesz, zawsze kłamiesz!-Płakał jeszcze bardziej.- Mówiłeś że nie potrzebujesz żadnej panienki bo masz mnie! A co dziś było?! Spałeś z jakąś lafiryndą! Jak ona się nazywała?
-Ja..ja..ja.-Mówiłem już załamany i zrezygnowany.- Ja nie pamiętam. Key naprawdę ja nie chciałem, daj mi tę szanse.
-Jak mogę Ci zaufać JongHyun?-Mówił już ze łzami i wpatrywał się w moje oczy.- No jak?
Pocałowałem go, nie sprzeciwiał się i oddał pocałunek. Teraz wiedział że może mi ufać, wiem zawiodłem go, ale to się więcej nie powtórzy. Kocham go i tylko go.
-Wierzę Ci.-Mówił już normalnie, tuląc się do mnie.- Ostatni raz daję Ci szansę Bling.
Teraz byłem szczęśliwy że mi wybaczył, obiecuje go nie zawieść...

21.10.2013

Baro - Uljima - Scenariusz

                                                       Scenariusz na zamówienie dla Grellu
~ Twoim marzeniem zawsze było zostanie tancerką. Chodziłaś do szkoły tańca 8 lat, w końcu postanowiłaś pójść dalej , zapragnęłaś wziąć udział w programie w którym nagrodą główną były bilety na koncert BigBang + wejściówka za kulisy oraz zwiedzanie YG Entertainment . Gdy wybrałaś się na przesłuchanie ... odrzucili Cię, powiedzieli że nie masz talentu do tańca i nawet nie powinnaś była tam przychodzić. Te słowa mocno dotknęły twoje serce, bezczelni ludzie wpoili Ci, że twoja pasja nie pasuje do Ciebie. Wybiegłaś z budynku zapłakana, skierowałaś się do najbliższego miejsca, usiadłaś przy fontannie i zaczęłaś płakać. Siedziałaś tam dwie godziny , głowa Cię strasznie bolała od łez. Ktoś usiadł obok Ciebie, był to twój przyjaciel... Baro.
- Uljima ___ - Przytulił Cię - Co się stało?
-O-Oppa Oni...oni po-powiedzieli że-e jestem of-fe-ermą - Jąkałaś się - Że , że ta-taniec nie , nie je-st moją pa-pasją.
- Uljima , Aga - Ucałował Cię - Oni są w błędzie. Poszło Ci źle bo na pewno się denerwowałaś. Jesteś wspaniałą tancerką!
Chwycił Cię za rękę i skierowaliście się w stronę budynku w którym byłaś kilka godzin wcześniej. Właśnie kończyło się przesłuchanie, ale Sunwoo przekonał ich aby pozwolili Ci jeszcze raz spróbować.
Weszłaś na scenę, reflektory były skierowane w twoją stronę, trójka jury siedziała naprzeciw, tuż za nimi stał on, najbliższa Ci osoba. Muzyka zaczęła lecieć, powoli stawiałaś krok za krokiem. Gdy nie słyszałaś melodii stanęłaś na środku, twoje serce zaczęło bić mocniej.
- Brawo ___ - Odezwała się kobieta - Świetnie Ci poszło tym razem. Jaki jest powód tej zmiany?
- Ymm... Gomawo - Uśmiechnęłaś się - To dlatego, że osoba bliska memu sercu jest tutaj, może mnie wspierać i oglądać. On dodał mi otuchy.
Spojrzałaś na niego, zarumieniłaś się. Prawda była taka, że od dwóch lat byłaś w nim zakochana. Bałaś się mu tego powiedzieć , nie chciałaś aby Cię odrzucił.
-Gratulujemy -Powiedział najstarszy- Dostałaś się do programu!
Zaczęłaś skakać, piszczeć, płakać! Zadowolona rzuciłaś się w ramiona Cha.
- Oppa, ja...ja - Nadal się wahałaś - Bo widzisz ja...
Nie dał Ci  dokończyć lecz namiętnie Cię pocałował. Wszyscy na sali patrzyli na was zauroczeni, najmłodsza panna popłakała się, powiedziała że to takie urocze! Byłaś najszczęśliwszą dziewczyną na ziemi a dane wydarzenia zapadły Ci na zawsze w pamięć!

Mi osobiście baardzo się podoba ^^ Jestem Ciekawa jednak waszych opinii :3


Jo Twins - I hate you ... but I love you - Scenariusz part 2

Scenariusz na zamówienie dla Mecorteet


~ Rano obudził Cię dźwięk sms'a . Szybko zerwałaś się i odczytałaś wiadomość:
" Annyeong . Tutaj Kwangmin. Spotkajmy się dzisiaj za godzinę tam gdzie się poznaliśmy. Będę z bratem xx"
Szybko ubrałaś na siebie tunikę i do tego leginsy, nałożyłaś delikatny makijaż i wybiegłaś z domu. Na dzień dobry, jak i do widzenia rzuciłaś mamie " Nie wiem kiedy wrócę. Kocham"
Kierowałaś się w stronę mostu z wczorajszego dnia. Bardzo byłaś podekscytowana tym, że znów go zobaczysz. Gdy dotarłaś na miejsce zauważyłaś dwóch chłopaków, bliźniaków. Uśmiechnęłaś się pod nosem.
- Annyeong ! - Przywitałaś się - Jak się cieszę że Cię widzę Kwangmin Oppa.
- ___ także cieszę się że znów mogę ujrzeć takie piękno - Zarumieniłaś się na te słowa - Poznaj mojego brata Youngmin'a.
- Ymm, miło mi - Zerknęłaś na niego - Nazywam się ___.
Chwilę rozmawialiście , dowiedziałaś się dość sporo rzeczy o braciach. Miałaś wracać kiedy jak to zwykle bywa musiałaś wpaść w kłopoty. Potknęłaś się i upadłaś prosto na Youngmin'a , wasze usta złączyły się w pocałunek. Szybko odskoczyłaś od niego i się zarumieniłaś. Powiedziałaś że musisz wracać i szybkim krokiem zawstydzona udałaś się do domu...
Przez wiele dni jedynie pisałaś z chłopakami, bardziej się zaprzyjaźniliście. Wciąż jednak nieśmiałość nie pozwalała Ci na spotkanie się twarzą w twarz z blondynem. Tego słonecznego dnia wybrałaś się na spacer, po drodze spotkałaś właśnie JEGO. Byłaś zmieszana, zakochałaś się w obojgu, nie wiedziałaś któremu masz wyznać uczucia. Chłopak przywitał się.
- ___ dawno CIę nie widziałem. - Uśmiechnął się - Annyeong !
- Omm. You - Zdrobniłaś jego imię - Witaj.
- Unikasz mnie? - Zapytał - Wiesz... ten incydent, to nie było nic takiego.Jednak...
Złapał Cię za rękę, o dziwo nie protestowałaś. Spacerowaliście tak po parku przez dłuższy czas, w końcu usiedliście na ławce. Wyjaśniłaś mu wszystko, łza spłynęła Ci po policzku, on otarł ją a na twoich malinowych ustach złożył namiętny pocałunek, odwzajemniłaś go.
- Saranghae ___ - Wyszeptał - Proszę, bądź moim skarbem.
- Saranghae - Uśmiechnęłaś się - Oczywiście.

Wiem, wyszło kiepsko .>.< Przepraszam, jednak mam nadzieję że nie jest aż tak źle

Jo Twins - I hate you, but... I love you - Scenariusz part 1

Scenariusz na zamówienie dla Mecorteet 

Szłaś ulicą , kiedy nagle ktoś Cię uderzył, gdy spojrzałaś na daną osobę , zorientowałaś się, że to dziewczyna z przeciwnej klasy. Nie lubiłyście się od podstawówki. Wiedziałaś że jest zazdrosna o to , że jak zwykle osiągałaś więcej niż ona , miałaś lepsze osiągnięcia, zawsze nauczyciele Cię lubili a chłopacy się za tobą uganiali. Razem ze swoimi czterema przyjaciółkami zaczęły się z Tobą kłócić, jedna z nich popchała Cię. Wyrwałaś się i zaczęłaś uciekać. Gdy byłaś blisko mostu, zbiegłaś troszkę na dół, jeszcze kawałeczek a wpadłabyś do rzeki. Byłaś lekko przerażona że może się to stać, gdyż nie umiałaś pływać i obawiałaś się że utoniesz. One przebiegł obok Ciebie i nie zauważyły że jesteś tam. Miałaś już wychodzić, kiedy nagle twoja noga poślizgnęła się... twoje serce zaczęło bić strasznie szybko. Ktoś w ostatnim momencie złapał Cię za rękę, zerknęłaś na chłopaka.
- Kansahamnida - Spojrzałaś zawstydzona w dół -  Nazywam się ____
- Miło mi, Jo Kwangmin - Obdarzył Cię uśmiechem - Uważaj następnym razem.
- Wzajemnie - Także uczyniłaś ten sam gest - Ye, będę uważać.
- Może pozwolisz że Cię odprowadzę ? - Zapytał - Bo jeszcze wpadniesz pod jakieś auto .
- Hehe , aż tak źle mi życzysz ? - Zaśmiałaś się uroczo - Ym... Ye, możesz mnie odprowadzić. Będzie mi miło.
Zaczęliście rozmowę, opowiedziałaś mu o sobie , on także dodał kilka słów o sobie. Dowiedziałaś się że ma bliźniaka Youngmin'a. Bardzo chciałaś go poznać. Umówiliście się na następne spotkanie , tym razem w trójkę. W końcu dotarliście do twojego mieszkania.
- Ym... Gomawo Oppa - Spojrzałaś na niego - To do zobaczenie ...Oppa
Pomachał Ci i odszedł zostawiając Cię z kawałkiem papierku z numerem telefonu w ręce.
Wieczorem długo o nim myślałaś, spodobał Ci się, nawet bardzo... można było powiedzieć że się w nim zakochałaś. Nie mogłaś usnąć, gdy tylko zamykałaś oczy, widziałaś jego. * Aish... ___ ty to masz zawsze szczęście, zakochujesz się w kimś, w kim nie powinnaś... Pabo ! * Pomyślałaś.



To pierwsza część, jednak mam nadzieję że Ci się spodoba ^^ Drugą dodam jak najszybciej :)

Suga-No More Dream-Scenariusz



To był kolejny dzień wakacji, które upłynął Ci szybko.
Pełna energii i pozytywnych myśli zeszłaś na dół, gdzie czekało na Ciebie śniadanie zrobione przez mamę.Uśmiechnęłaś się tylko i usiadłaś przy stole.
W czasie konsumowania płatków przyszedł do Ciebie sms.
"Będę za 20 minut pod Twoim domem. Idziemy na piknik. xoxo Suga". Dokończyłaś szybko płatki i pobiegłaś do góry.
Ubrałaś się luźno, ale z klasą.
-Wychodzę na spacer, nie wiem kiedy wrócę-krzyknęłaś będąc przy drzwiach.
-____, tylko niech Twój Spacer zwróci Cię przed obiadem-głos twojej mamy świadczył o tym, że jest wesoła i chyba lubi jak wychodzisz tak radośnie z domu.
Czekałaś może niespełna dwie minuty, gdy pojawił się Twój przyjaciel, Suga.
-Zaprowadzę Cię, tam ____, gdzie jeszcze na pewno nie byłaś-uśmiechnął się i szliście obok siebie.
Droga upłynęła wam w żartach.
Zaprowadził Cię do jakiegoś starego parku, gdzie nie było chyba nikogo z wyjątkiem was i robaczków.
-Tam jest takie świetne miejsce-pokazał palcem bliżej nieokreślony kierunek, ale dalej byłaś zauroczona tym miejscem.
Pociągnął Ciebie za rękę, a Ty rozglądałaś się dookoła. Rozłożył koc i owoce. Przyglądał Ci się, to było lekko frustrujące.
-Jestem gdzieś brudna?-spytałaś pocierając kąciki swoich ust.
-Nie, po prostu chciałem Cię o coś spytać. Ale lekko się stresuję. Czy moja droga, _______, chciałabyś zostać moją dziewczyną?-to było niesamowite.
Przyjaźniliście się już dłuższą chwilę, ale nie spodziewałaś się tego, chociaż o tym marzyłaś.
-Jaa...-nie wiedziałaś co powiedzieć.
Rzuciłaś mu się na szyję przytulając się do niego.
Wyjął, nie wiadomo skąd pudełeczko ze srebrnym pierścionkiem, który miał splecione dwa serduszka. Założyłaś go na palec i wtuliłaś się w niego, a on zaśpiewał "No more dream".
-Czemu to śpiewasz? To mówi o pracy i szkole...-lekko ta piosenka Ci nie pasowała, ale szybko Tobie to wyjaśnił.
-Niepotrzebna mi praca, szkoła, pieniądze, gdy mam najważniejszą osobę na świecie tak blisko siebie. Nie będę więcej marzył, bo moje marzenia się spełniły, jesteś ze mną, a to jest dla mnie najważniejsze. Po prostu Cię kocham-wzruszyłaś się tym wyznaniem, że w oczach pojawiły Ci się łzy.
-Też Cię kocham-wyszeptałaś, wdychając jego perfumy i zachwycając się chwilą.

Taemin - Chhakama - Opowiadanie

Na zamówienie dla Juui ~

Tik Tok, Tik Tok, Tik Tok. Minuty mijały tak powoli, z każdym zerknięciem na zegarek miałem wrażenie jakby czas stał w miejscu. Moje ręce drżały, łza spadła na moją prawą dłoń. W końcu podszedł do mnie lekarz.
- Lee Taemin?- Zapytał- Czy pan jest chłopakiem Park Seo Yeon ?
- Ym...Ye - Wstałem zakłopotany - Czy... czy ona... czy ona żyje?
- Ye, jednak jest problem - Moje serce na te słowa zaczęło bić mocniej - Straciła pamięć.
Czas zatrzymał się... upadłem na ziemie, moje oczy powiększyły się, zacząłem się cały trząść , wpadłem w płacz... jeszcze nikt nigdy nie widział mnie w takim straszliwym stanie. Po kilku minutach doszedłem do Siebie i pobiegłem do sali 403 w której leżała moja ukochana. Gdy zauważyłem ja leżącą na szpitalnym łóżku, podłączoną pod kroplówkę z opatrunkiem wokół głowy zrobiło mi się słabo, poczułem się strasznie. Ledwo udało mi się zrobić krok, zamarłem w miejscu.
- Aga...-Szepnąłem - Słyszysz mnie... to ja Tae
- Kim...kim jesteś ? - Zapytała mnie zdziwiona - Wybacz, ale Cię nie poznaję.
- Naprawdę mnie nie pamiętasz?- Łza spłynęła po moim policzku - Jestem twoim chłopakiem. Jesteśmy razem już 3 lata.
- Jest mi naprawdę przykro, ale ja nie mam chłopaka - Przyglądała mi się - Ja ... ja nawet nie wiem nic o sobie. Ja...ja nic nie pamiętam.
Sztucznie uśmiechnąłem się i opuściłem pomieszczenie mówiąc " Odpoczywaj, jeszcze Cię odwiedzę". Udałem się do toalety , obmyłem twarz lodowatą wodą. Wciąż płakałem... straciłem miłość swojego życia, to bolesne. Już widzę w gazetach, na internecie, w telewizji informacje " Lee Taemin stracił swoją narzeczoną która straciła pamięć z wyniku wypadku. Czyżby młody piosenkarz wpadł w depresję?" Aish... wiem że to będą dla mnie ciężki czasy, ale ja nie chcę jej stracić... chcę zrobić wszystko , aby odzyskała pamięć.  W pewnym momencie usłyszałem dźwięk mojego telefonu , szybko odebrałem go.
-Minnie , w porządku?- Usłyszałem głos Key - Minnie, jesteś?
- Hyung...-Wyszeptałem - Jebal, przyjedźcie.
Nacisnąłem czerwoną słuchawkę , już lekko opanowany wróciłem do jej pokoju. Nie mogłem jakoś tak opuścić szpital  i ją samą zostawić.
- To znów ty -Uśmiechnęła się - Wiesz, cieszę się że Cię widzę. Wydajesz się dużo o mnie wiedzieć, mam prośbę... mógłbyś mi opowiedzieć?
-Ym... Ye. Oczywiście - Usiadłem obok niej i złapałem ją za rękę -  A więc, nazywasz się Park Seo Yeon. Masz 19 lat. Twoi rodzice nie żyją, zginęli sześć lat temu, w wypadku samochodowym. Ja, jestem twoim chłopakiem, od długiego czasu. Miałem Ci się oświadczyć w walentynki, to była nasza wspólna decyzja. Jednak wczoraj , o poranku chciałaś przyjechać do mnie , do wytwórni. Miałaś wypadek, jednak udało Ci się, przeżyłaś. Doktor powiedział że mało osób wychodzi z takiego wypadku. Jednak... straciłaś pamięć... 
- Dziękuję, starczy - Uśmiechnęła się przez łzy - Am... mógłbyś opowiedzieć mi coś o Sobie?
- Nazywam się Lee Taemin, mam 20 lat - Zacząłem - Mieszkam w Seoul, razem z Tobą. Należę do grupy muzycznej zwanej SHINee. Jestem w niej głównym tancerzem oraz maknae. Uwielbiam grać na pianinie. Uwielbiam mleko bananowe oraz kolor żółty i uwielbiam białe róże. Dlatego w każdym miesiącu wręczałem Ci jednego, wspaniałego kwiatka o białym kolorze. Mam dwa psy, Adama i Evę. Kocham zwierzęta. Kiedyś byłem słodkim maknae , ale po skończeniu 20 lat postanowiłem że nie mogę się tak dalej zachowywać i zmieniłem się... na początku Ci się to nie podobało, ale później pokochałaś mnie jeszcze bardziej.
-To naprawdę mam wspaniałego chłopaka - Ucałowała mnie w policzek - Miło mi Cię znów poznać, Tae...
Do pokoju wbiegła reszta zespołu. Key był zapłakany, Minho przerażony , Jjong nie wiedział co się dzieje ... Onew zamarł w miejscu.
- Annyeong - Przywitała się - Kim... kim jesteście?
- Seo... to ja ! - Krzyknął Kibum - To ja , Key! Naprawdę mnie nie pamiętasz?
- Ym... Mianhe - Spuściła głowę na dół - Niestety nie pamiętam nic po za tym, co powiedział mi Taemin.
Jeszcze było wiele pytań, płaczu oraz śmiechu. Minho pokazywał zdjęcia na których byłem ja z moją ukochaną, na której byliśmy wszyscy razem. Jonghyun pokazywał nasze teledyski, była nimi zachwycona, zwłaszcza piosenką "Dream Girl" oraz "Dazzling Girl". Robiło mi się smutno z każdym kolejnym jej słowem, ale to chyba piękne uczucie zakochiwać się od nowa w tej samej osobie...
- Oppa, Taemin Oppa - Uśmiechnęła się do mnie - Oppa, Chhakama , Chhakama na mnie. Obiecuję, że szybko nadrobię straty.
- Saranghae Aga - Pocałowałem ją w czoło - Poczekam, poczekam aż odzyskasz wspomnienia. Pomogę Ci w tym.


20.10.2013

CL-Thanks for help, Oppa -Opowiadanie

Na zamówienie Juui Neko :3


             


Udzielałam kolejnego wywiadu, cały czas się uśmiechając. Było to lekko męczące, ale taki cel w życiu sobie obrałam, więc go teraz realizuję i nie ma czegoś takiego, że mi się nie chce. Trenerzy nie uznają takich słów.
Spojrzałam dyskretnie na zegarek na ścianie. Jeszcze około pięciu minut i kończymy na szczęście. 
Grzecznie pożegnałyśmy się ze wszystkim dziennikarzami. Gdy tylko drzwi się zamknęły westchnęłam. Udałam się do garderoby, bo chciałam się przebrać i choć odrobinę zmniejszyć ilość makijażu. Czasem miałam ochotę poczuć się normalnie. Tak codziennie, jak każda nastolatka. 
Założyłam swoją bluzkę z myszką Mini, szare, poprzecierane rurki oraz fioletowe buty na obcasie z rzemyczkami. 
Wyszłam z garderoby i pomachałam dziewczyną.
-Wrócę jak będę-uśmiechnęłam się już naturalnie i opuściłam budynek. 
Sława była czasem nawet fajna, ale ile jest aspektów gdzie się trzeba namęczyć. Miałam tylko nadzieję, że żadni anty-fani mnie nie zaatakują, bo może się to dla mnie źle skończyć.
Udałam się najpierw do kawiarni i kupiłam na wynos late z dużą dawką mleka. 
Patrzyłam przed siebie, zastanawiając się jak najlepiej wykorzystać swój wolny czas. Przez swoją nieuwagę potknęłam się o wystający kawałek chodnika. Widziałam w zwolnionym tempie swój upadek. Już w myślach czułam ból jaki może mnie spotkać i ilość nerwów zjedzonych, gdy zauważy to menadżer.
Kiedy zamknęłam oczy, poczułam jak ktoś łapie mnie w pasie. Było to silne ramię, które mnie złapało, a moja kawa wypadła mi z ręki, ze zdziwienia.
Poczułam jak ktoś postawił mnie do pionku. Spojrzałam na tą osobę bardzo zdziwiona. Był to chłopak. Miał czarne, zmierzwione włosy i duże, brązowe oczy. Nie mówiąc o sylwetce, bo miał ją cudowną.
-Nic Ci się nie stało?-był taki zatroskany.
Byłam ciekawa czy wie kim jestem, ale chyba mnie nie poznał. Wyglądałam troszkę inaczej niż na scenie.
-Nie, to znaczy tak- ze zdziwienia zaplątałam się we własnych słowach.-Dziękuję za troskę, nic mi nie jest-uśmiechnęłam się do niego, a potem spojrzałam na swoją kawę o której tak dawno marzyłam.
Westchnęłam patrząc na nią. Chyba to zauważył, bo spytał.
-To może w ramach podziękować zabierzesz mnie na kawę, którą zafunduję?-kiwnęłam głową.
Podniosłam puste opakowanie, żeby je wyrzucić. Nie lubiłam jak ktoś śmieci na ulicach, więc sama tak nie będę robiła. Kiedy szłam zauważyłam, że jeden rzemyk mi się urwał. Ja to mam szczęście. Choć prawdę mówiąc. Szczęście w nieszczęściu. Poznałam sympatycznego chłopaka, który był zaskakująco miły i troskliwy.
-Zaniosę Cię. Do jakiej chcesz kawiarni?-spytał się z uśmiechem podchodząc do mnie. 
Wziął mnie na barana co wywołało u mnie prawdziwy, szczery uśmiech. To było takie... inne. Jakby wiedział kim jestem może by się inaczej zachowywał, a on jest tak naturalnie miły.
-Dawno nie byłam w ogóle w jakiekolwiek kawiarni, więc zdam się na Twoje zdanie i wybór, Oppa- użyłam tego zwrotu, bo wydawało mi się, że jest od mnie starszy i... pomógł mi w potrzebie. 
-Na rogu jest taka mała, przytulna kawiarenka-kiwnęłam głową.
Niósł mnie, a ja widziałam to miasto z nowej perspektywy. Nie gonił za mną tłum ludzi. Byłam taka sama jak oni wszyscy, ale i tak czułam się wyjątkowa. 
Postawił mnie na ziemi i przepuścił mnie w drzwiach. W środku uderzył mnie zapach cynamonu, skojarzyło mi się to z babcią. Wszystko było tu stylizowane na wiejski, babciny dom. Było tu troszkę osób, ale niezbyt wiele. Zajęliśmy miejsce w rogu, gdzie widzieliśmy wszystkich, ale nie wszyscy widzieli nas. Może zachowywaliśmy się lekko w tym momencie jak para, ale czy to ważne? 
-Jak Ci się tu podoba?-spytał patrząc się na mnie, a ja rozglądnęłam się dookoła.
-Ale quttago!-podobało mi się tutaj. Mogłam tu zostać wieczność, ale na pewno nie sama.
Uśmiechnął się do mnie i podał mi menu. Tyle rysunków różnych kaw chyba nigdzie nie widziałam. Wszystko było takie staranne, dopieszczone a zarazem dziecięce. Zamówiłam sobie kawę, taką samą jaka przedtem mi się rozlała.
-Przypominasz mi kogoś-spojrzałam na niego lekko zdziwiona. 
Czyli wie kim jestem i dlatego był dla mnie miły.
-Wyglądasz jak CL z 2NE1-powiedział z wyrazem twarzy, który ciężko mi określić.-Ale gwiazda nie mogłaby być tak miła jak Ty-zarumieniłam się i piłam swoją kawę w ciszy.
Przyglądał mi się co mnie lekko peszyło. Zamówiliśmy jeszcze ciastka, które szybko zniknęły, po chwili coś sobie uświadomiłam.
-Muszę już iść, a nawet nie wiem jak się nazywasz, Oppa-podał mi naszyjnik i tylko się uśmiechnął.
-Otwórz go jak będziesz sama-wstał od stołu i poszedł zapłacić za nas.
Nęciło mnie, żeby to otworzyć, ale powstrzymałam się. Czekałam na niego cierpliwie.
-Mogę Cię odprowadzić?-spytał z lekkim uśmiechem, na którego widok poczułam chyba motylki w brzuchu.
Wstałam i kiwnęłam do niego głową. Szliśmy razem, rozmawiając o rzeczach błahych, choć i tak było to dla mnie stresujące. Udało mi się wcześniej rzemyk jakoś przywiązać, więc but w miarę trzymał mi się na nodze.
Pokazałam mu gdzie mieszkam. Widziałam już w oknie twarze reszty zespołu. 
Pocałował mnie delikatnie w policzek. Zarumieniłam się i pomachałam mu. On zniknął mi z pola widzenia, a ja udałam się do środka.
Dziewczyny zalazły mnie pytaniami pokroju "Kto to? Długo go znasz? To Twój chłopak?". Zignorowałam je i ruszyłam do swojego pokoju. Padłam na łóżko rozmyślając o dzisiejszym dniu, oraz wdychając zapachy jego perfum, które zostały na mojej bluzce. 
Przypomniałam sobie wtedy o naszyjniku. Otwarłam go, a w środku był podpis. Rae Jin Soo. Był też tam krótki liścik, naprawdę malutki, zapisany drobnymi literkami.
"Wiem, że jesteś CL, spodobałaś mi się i często Cię obserwowałem. Zakochałem się w Tobie. Zadzwoń do mnie xxx-xxx-xxx. Saranghea"
Wysłałam mu szybko esemesa. 
"Też mi się spodobałeś. Dziękuję za cudownie spędzony czas, Oppa :3 CL".
Chyba tak właśnie tak kończą się wszystkie bajki. Księżniczka znajduje swojego księcia i żyją razem długo i szczęśliwie. 



Kai - Mianhe - Scenariusz


Jak każdego poranka , od razu po przebudzeniu sprawdzałaś czy nie dostałaś wiadomości od swojego chłopaka. Miał na imię Kim Jong- In , ale wszyscy na niego wołali Kai. Tego ranka, jak już za zwyczaj wstałaś rozczarowana , byłaś smutna gdyż twój ukochany poświęcaj Ci mało czasu, a dokładniej prawie w ogóle nie rozmawialiście.Ignorował Cię... Gdy miałaś robić sobie śniadanie po całym pomieszczeniu rozległ się dźwięk sms'a . Szybko odczytałaś go.
" Podążaj za strzałkami o kolorze twoich oczu" numer był nie znany. Zdziwiona wybiegłaś na podwórko mając nadzieję że tam będzie wskazówka, nie myliłaś się. Na ogrodzeniu była strzałka o piwnym kolorze. Szybko udałaś się w jej stronę, kawałek dalej była następna, następna i kolejna. Byłaś oczarowana, mimo że nie wiedziałaś kto to  robi , po co ani co się stanie biegłaś dalej. Po kilku minutach byłaś na dachu licealnego budynku. Usiadłaś na ziemi i czekałaś, w pewnym momencie obróciłaś głowę w lewo i ujrzałaś płatki róż, udałaś się do nich. Na samym końcu stał ON , Kai... z wielkim bukietem róż. Podszedł do Ciebie.
-___ Kochanie, Mianhe - Ucałował twoją dłoń - Mianhe że tak mało czasu Ci poświęciłem .
Wręczył Ci kwiaty a na szyję założył naszyjnik z literką "K" Byłaś oczarowana.
- Kocham Cię - Podszedł bliżej i złożył namiętny pocałunek na twoich ustach - Kocham Cię ___
- Ja Ciebie także - Uśmiechnęłaś się - Ale proszę, nigdy więcej nie zostawiaj mnie w samotności na tak długo!


 ~*~~
Bardzo proszę was o ocenę , to mój pierwszy scenariusz ^.^

19.10.2013

Witamy~!

Witamy~! Na dany moment są tutaj dwie autorki : Rasberry oraz Neko. To właśnie one będą pisały dla was różne opowiadania na zamówienia. Jeśli chcesz złożyć zamówienie, zapraszamy do zakładki "Zamówienia". Chcesz się więcej dowiedzieć o dziewczynach -> "Autorki". Ale najpierw PRZECZYTAJ
Miłego dnia!