7.12.2013

Victoria - Let me go- Opowiadanie

Opowiadanie na zamówienie Uśmiechniętego Youngmin'a wykonane przez Neko. 

- Oppa!- Krzyknęła uśmiechnięta na widok swojego ukochanego - Oppa, tutaj!
Chłopak podszedł do niej i mocno ją przytulił po czym ucałował w czubek głowy.
- Victoria - Zaczął - Jesteś taka śliczna. Najpiękniejsza na świecie, moja ślicznotka.
- Mwo? Ja? - Udawała zdziwioną - Oppa, nie przesadzasz?
Ten jedynie podniósł ją a następnie znów odstawił na ziemię. Uśmiechnięta chwyciła go za dłoń i razem udali się w stronę kawiarenki. Cappucino waniliowe z toffee było słodkim i idealnym napojem dla zakochanych. Usta Victorii były całe w bitej śmietanie, on jedynie delikatnie przysunął się do niej i oblizał wargi swojej 'księżniczki'.
-Oppa! - Krzyknęła oburzona - Mogłeś uprzedzić !
- Teraz nawet nie mogę Cię pocałować ? - Zdenerwował się - Najpierw ograniczone spotkanie, teraz nawet pocałunki wykluczone ?!
- Oppa... - Posmutniała - Jebal, przestań.
Nie odpowiedział jej, jedynie zabrał swoją torbę, zostawił pieniądze i wyszedł z pomieszczenia. Nastolatka uczyniła po kilku minutach to samo, wybrała numer do przyjaciółki , Sulli.
- Sulli ? - Rozchmurzyła się lekko - Możemy porozmawiać? Spotkamy się na miejscu.

Czekała na przyjaciółkę, po 5 minutach pojawiła się.
-Unnie, co się dzieje ? - Zapytała nawet nie witając się - Wszystko w porządku?
- Ymm... ani - Spuściła głowę w dół - Ja... ja chyba nie kocham już Hyun Seuk'a ...
- Mwo ?! - Oczy nastolatki były niczym spodki - Nie ... nie kochasz?
- Ani ... - Zerknęła na przyjaciółkę - Ja , ja mam go dosyć. Gdy mnie całuje, czuję obrzydzenie, gdy go widzę, mam ochotę iść w drugą stronę. Ja nie chce z nim być. Nie kocham go.
Sulli nie wiedziała co ma odpowiedzieć Victorii . Zdziwiło ją to co usłyszała. Kiedyś byli parą idealną, wytrzymali razem 3 lata... a teraz nagle koniec. Chwilę jeszcze porozmawiały na ten temat, podjęły wspólnie razem decyzję. W końcu Qian postanowiła porozmawiać z 'ukochanym' więc szybko opuściła budynek i ruszyła do parku , gdzie miała się z nim spotkać.
- Hello sunshine- Uśmiechnął się do niej - Are you okkey ? Why you are upset?
( - Witaj słońce - uśmiechnął się do niej - W porządku? Czemu jesteś smutna? )
- Hi - Często rozmawiali po Angielsku, tego nauczyli się w szkole, i tak teraz im zostało - I need tell you something . Please , listen carefully .
( Hej- Często rozmawiali po Angielsku, tego nauczyli się w szkole, i tak teraz im zostało - Muszę Ci coś powiedzieć. Proszę, słuchaj uważnie.)
Spojrzał na nią zdziwiony, złapała go za rękę, łza spłynęła jej po policzku. Otarł ją.
- I can't be with you. - Zaczęła -  I don't love you anymore . I'm so sorry.
( Nie mogę być z Tobą - Zaczęła - Już Cię nie kocham. Wybacz.)
- What?! - Jego oczy były 'oszklone' - What do you mean speaking that you don't love me anymore?! I don't understand this. We are together  3 years! And now you tell me, you don't love me? Are you fucking kidding me?!
( - Co?! - Jego oczy były 'oszkolne' - Co masz na myśli mówiąc że mnie już nie kochasz?! Nie rozumiem tego. Jesteśmy razem 3 lata! I teraz mówisz mi że mnie nie kochasz?  Czy ty kurwa żartujesz?!)
- Please Hyun Seuk - Puściła jego dłoń - Let me go .
( - Proszę Hyun Seuk - Puściła jego dłoń - Pozwól mi odejść.)
Nie odpowiedział, upadł na ziemię, płakał, straszliwie. Victoria jedynie uroniła kilka łez, odwróciła się i ruszyła w swoją stronę szepcząc ' Mianhe Oppa' . Ich związek zakończył się po 3 latach, nawet nie wiedzieli dlaczego. On... stracił nadzieję na jakikolwiek związek... Ona... przeżywa to, że tak bardzo go zraniła.


4.12.2013

Taemin - Island - Opowiadanie

Wstawiam to opowiadanie ze względu że nie mam czasu ani weny na napisanie niczego innego. Dodam także że znalazłam je na dysku. Waszą aktywnością z Strawberry jesteśmy załamane! Naprawdę , bardzo nam z tego powodu przykro.Miłego Czytania


- Umma! Musimy płynąć statkiem?- Zapytał chłopiec, wskazując na pieska.- Eza się boi-
Kobieta jedynie uśmiechnęła się , wiedziała ,że Taemin nie chciał opuszczać rodzinnego miasta. Dziś był dzień,kiedy 15 letni chłopiec razem z mamą i ulubiony pupilem płynął do ojca, na hawaje. Dzień jak co dzień, słonce świeciło i wiał lekki wiatr, chłopiec opierał się o szybę od samochodu i ostatni raz spoglądał na swoje ukochane miasto, Seul. Łzy spływały po polikach Lee, trudno mu było to zostawić.  Przyjaźń, Pierwsza miłość, Rodzina.. to właśnie teraz traci, musi zacząć swoje życie od nowa. Piesek siedział na kolanach nastolatka smacznie śpiąc, ten pogłaskał go *Dla Ciebie też to będzie trudne* pomyślał.

W końcu samochód stanął obok portu, wujek Tae otworzył drzwi od auto swojej siostrze i pomógł zabrać walizki.
-Oh będzie was tutaj brakować.- Powiedział smutno mężczyzna czochrając czuprynę siostrzeńca.- Zwłaszcza Ciebie szkrabie.
Młody odsunął się od wuja i udawał obrażonego,lecz zaraz wybuchł śmiechem  i dodał „Też będzie nam Ciebie brakować wujku” . Teraz były chwile pożegnanie, tego każdy nie cierpiał. Taemin był wrażliwym chłopcem, często płakał, nie bał się tego okazywać, nie bał się wyrażać swoich uczuć.  Po polikach chłopca spłynęły łzy, świadczyły one o tym że nie chce się on żegnać. Wtulił się do starszego mężczyzny po czym zabrał Eze  i skierował się z rodzicielką. Statek był ogromny, Lee miał złe przeczucia, on nie lubił statków, nie ufał im. Mimo tego skierował się w jego stronę, jego mama rozmawiała z jakimś mężczyzną, lecz po chwili zawołała syna i razem poszli do swojej kabiny.
-Umma, nadal nie wiem czy to dobry pomysł.- Mówił spokojnie nastolatek.- Nie ufam statkom.
-Wiem kochanie.- Odpowiedziała kobieta tuląc go do siebie.- Nie martw się, wszystko będzie dobrze.
Posłuchał się mamy i już spokojniej usiadł na swoim łóżku tuląc do siebie psa. Po 15 minutach wielka maszyna wreszcie ruszyła. Wszyscy ludzie przesiadywali w „sali balowej”  słuchając klasycznej muzyki i popijając białe oraz czerwone wino, co chwila ktoś się śmiał ewentualnie płakał z zachwytu. Minnie zdecydował się także zobaczyć te wspaniałe,jakże uroczyste przyjęcie,więc wybrał się do danego pomieszczenia zostawiając pupilkę samą. Delikatnie zamknął za sobą drzwi i zszedł schodami na dół, muzyka rozchodziła się po całym dolnym piętrze statku. Lekko zerknął przez okienko i od razu stwierdził że to nie jest miejsce dla niego.  Chciał się przewietrzyć, skierował się na zewnątrz, w jego oczy od razu rzuciły się ciemne chmury oraz silny wiatr.
-Mówiłem że nie ufam statkom..-Powiedział zdenerwowany i szybko skierował się w stronę balu.- Muszę znaleźć mamę.
Zanim zdążył do biec po całym pokładzie statku rozległ się głos grzmotów, była burza a to oznaczała tylko jedno...Sztorm.. W głośnikach dało się słyszeć głos kobiety która kazała nie panikować. Lee szybko szukał mamy, niestety nigdzie jej nie widział. W pewnym momencie statek o coś trzasną, dało się słyszeć płacze oraz krzyki pasażerów. Chłopak dalej biegał po całym statku, szybko skierował się do kabiny i złapał swoją sunie. Nadal rozglądał się za rodzicielką, właśnie wtedy kiedy miał zacząć płakać usłyszał krzyk mamy, prędko zmierzył gu niemu. Pani Lee trzymała się barierki statku, Tae krzyknął za nią, czuł jak do jego oczy napływają łzy
-Kocham Cię synku.- Powiedziała także załzawiona i właśnie w tym czasie statek znów o coś walną i zaczął tonąć, jego mama puściła się.- Uważaj na siebie
Minnie w tej chwili topił się we własnych łzach, jego krzyki mieszały się z płaczem i wrzaskiem inny osób. Nastolatek szybko skierował się do miejsca gdzie znajdowały się łodzie ratunkowe lecz właśnie w tym momencie stracił przytomność, przed oczami widział całe swoje życie.

28.11.2013

Jo Twins - Brothers - Opowiadanie

Opowiadanie na zamówienie Jo Youngmin'a (xDD)
- Nie mów mi co mam robić! - Krzyczał blondyn - Sam o Sobie decyduje!
- Powinieneś się słuchać brata! - Odpowiedział brązowowłosy - Staram Ci się pomóc !
- Zachowujesz się , jakbyś był starszy... - Kontynuował - Może mam mówić do Ciebie Hyung, hymm?
- Przestańcie ! - DongHyun wtrącił się - Co z wami? Od kiedy wy tak się zachowujecie?!
Bliźniaki rozeszły się nie mówiąc nawet słowa. Zazwyczaj żyli w 'zgodzie' , miłość ich do Siebie można było wyczuć z daleka. Teraz coś się zmieniło... coraz częściej pojawiały się kłótnie o takie głupoty jak: Podobne ubrania, wygłupy, dziwne żarty ... a nawet o to że nic się nie odzywa jeden do drugiego . Najwspanialsze -rodzeństwo zmieniło się w nienawidzącą się dwójkę bliźniaków.
- Aish... znów to samo? - Zapytał Minwoo -Hyung ...Co się z nimi ostatnio dzieje?
- Gdybym wiedział ... - Odpowiedział lider - Zajmiemy się tym później. Lecę do wytwórni.
Po chwili i po najstarszym nie było śladu. No Min nie pukając  uchylił drzwi do pokoju bliźniaków.
- Odwal się! - Krzyknął Kwangmin - Mam Cię już dosyć!
- Jak długo będziesz miał mi to za złe ? - Zapytał jego brat. - Nie chciałem jej pocałować! Mówiłem Ci, to był przypadek!
Youngmin miał już łzy w oczach, nie lubił się kłócić z bratem. Mimo to, teraz nie wiedział co robić, jak ma przeprosić swojego bliźniaka.
- Dobrze, uznajmy że to BYŁ przypadek - Usiadł - Ale już nic nie zmienimy! Zależy mi na niej...
- Pomogę Ci - Uśmiechnął się - Odzyskasz ją. Obiecuję.
                                                          ~*~ Na drugi dzień
Bracia wstali z samego rana. Kwangmin był podekscytowany, zdenerwowany i szczęśliwy jednocześnie. Jego brat tak samo.Tego dnia, mieli się postarać odzyskać Kwon Ji Rae , dziewczynę ciemnowłosego brata o której wiedział jedynie Youngmin.
- No więc... - Brązowowłosy usiadł obok brata - Zaczynamy?
- Ye! - Uśmiechnął się - Uda nam się.
Szybkim krokiem opuścili mieszkanie i udali się do parku. Koc, owoce, przekąski, picie...pierścionek, muzyka. Pięknie! Wszystko gotowe! Ale... brak dziewczyny! Bracia wykonali telefon i po niecałych 10 minutach piękna przybyła na miejsce.
- Oppa! - Krzyknęła na widok Kwangmin'a. Youngmin zniknął z pola widzenia - Wszystko w porządku?Coś się stało?
- Ani Miin - Przytulił ją - W porządku wszystko. Chodź, mam dla Ciebie niespodziankę.
Złapał ją za rękę i zaprowadził na koc, usiadł obok niej. Na samym początku 'nakarmił' ją owocami, następnie rozmawiali, śmiali się , wspominali. Brat oglądał ich w ukryciu i spokoju bardzo zadowolony. Po chwili rozbrzmiała muzyka. Jo zaczął śpiewać i tańczyć do melodii. Ona była pod wrażeniem! Zmęczony klęknął przed nią, wyciągnął z kieszeni opakowanie. Otworzył je, oczom dziewczyny ukazał się piękny pierścionek z brylantem.
- Kwon Ji Rae ... - Zaczął lekko zdenerwowany - Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz panią mego serca do końca naszych żyć?
- Omo! Kwangmin! - Przytuliła go i ucałowała w policzek - Ye! Oczywiście. Dla Ciebie wszystko , zawsze.
Chłopak namiętnie ją pocałował a jego 'pomocnik' udał się do dormu zespołu aby zakochani mogli zostać sami ze sobą.

21.11.2013

Hyorin - Pragnę Cię - Scenariusz

Kierowane do CHŁOPAKA! Scenariusz na zamówienie Jo Youngmin'a
~ Dzień jak co dzień.  Wstałeś wypoczęty z łóżka i spojrzałeś w okno, promienie słoneczne poraziły Cię. Z lekkim uśmiechem na twarzy skierowałeś się do łazienki, obmyłeś twarz zimną wodą a następnie udałeś się do kuchni na śniadanie. Tak po 'Kanadyjsku' naleśniki z syropem klonowym wydały Ci się dobrym pomysłem, przygotowałeś je. Gdy kończyłeś już posiłek twój telefon zaczął wibrować, zerknąłeś na ekran:
' Od Hyorin Noona: ____ spotkamy się dzisiaj? Nudzi mi się * Bbuing Bbuing *'
- Nawet wiadomość jest słodka. - Znów kąciki twoich ust uniosły się w górę - Ahh, Aegyo.
' Do Hyorin Noona :Ye Noona , zaraz wychodzę z domu. Spotkamy się w parku?'
' Od Hyorin Noona : Ymm Arraso. Chu ~ '
- Ahh Quttago ! - Schowałeś urządzenie do kieszeni - Sarangheyo Noona!
Byłeś zakochany w swojej przyjaciółce, już od dawna! Jednak bałeś się wyznać jej jakie są twoje uczucia. Zadowolony opuściłeś mieszkanie, kierowałeś się w stronę parku. Byłeś już prawie na miejscu, gdy zauważyłeś JĄ.
- Noona! - Krzyknąłeś - Noona, tutaj!
Uśmiechnięta podbiegła do Ciebie, przytuliła a następnie się przywitała i zaczęła opowiadać o jej ostatniej przygodzie. Poczochrałeś ją po włosach, byłeś zadowolony że mogłeś się z nią spotkać.
- ___ możemy pójść do Ciebie? - Zapytała - Jebal... nie mam ochoty spędzać czasu na dworze. Jebal ~
- Arraso , Arraso Noona - Złapałeś ją za rękę - Chodźmy .
Gdy dotarliście na miejsce, ona udała się od razu do kuchni. Zaparzyła dwie owocowe herbaty a następnie przyniosła je do salonu. Rozmawialiście, śmialiście się. Innymi słowy, spędzaliście cudownie razem  czas. Zawsze tak było, może i nawet z dnia na dzień lepiej? Tak bardzo ją kochałeś, od tak dawna!
- ___ oglądniemy coś? - Przytuliła się do Ciebie - Jebal, jebal, jebal ! Obejrzyjmy nową dramę z Lee Min Ho! Jebal!
- Arraso Noona - Uśmiechnąłeś się - Lubię go, możemy obejrzeć.
- Gomawo! - Puściła Cię - 'The Heirs" !
Miałeś sięgnąć po pilota, aby włączyć telewizor, jednak nie chcący 'zaplątałeś' się o własne nogi i upadłeś na Hyorin. Wasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku, dziewczyna wplotła palce w twoje jasne włosy. Położyłeś się na niej, dalej delektowałeś się smakiem jej ust. Nie mogliście się od Siebie oderwać. Pożądaliście Siebie nawzajem.
- Noona - Chciałeś zaczerpnąć powietrze - Powinniśmy?
- Ymm, Ye - Kąciki jej ust uniosły się w górę - Saranghaeyo ___
- Saranghae Noona - Spojrzałeś w jej oczy, wziąłeś ją na ręce - Wiesz ile na to czekałem?
Zaniosłeś ją do sypialni, znów zaczęliście się namiętnie całować. Powoli zacząłeś pozbawiać ją ubrania. Ona czyniła to samo z Tobą. Po chwili już leżeliście całkowicie nadzy na łóżku. W końcu spełnieni znów zaczęliście całować się. Ten dzień, na zawsze już zostanie w twojej pamięci.

17.11.2013

Heechul -You Are Awful.. But I Love You - Scenariusz

Napisane z własnej woli przez Neko
To był dzień , w którym zaczynałaś swoją pierwszą pracę. Wyjątkowo , twój wuj załatwił Tobie ją w SM Town ... praca marzeń każdej dziewczyny. Byłaś straszliwie podekscytowana. Szybko skierowałaś się do budynku, podeszłaś do recepcji.
- Annyeonghaseyo. - Przywitałaś się -Nazywam się___ , jestem nową pracownicą. Obiecuję się dobrze sprawować.
- Annyeonghaseyo.- Uśmiechnęła się - Miło Cię poznać ___. Jestem Lee Seo Yeong. Cieszę się że jesteś tak szybko. Potrzebujemy Cię.Widzisz... Heechul z Super Junior potrzebuje jako jedyny asystentki ... czy dałabyś radę się tym zająć?
Bez chwili zastanowienia przytaknęłaś głową. Na sam początek dostałaś dużo instrukcji , informacji o nim , klucz do twojego pokoju na czas danej pracy oraz klucz od dormu SuJu. Udałaś się na pierwsze spotkanie z Lady Hee Hee. Zapukałaś do drzwi od mieszkania, nikt się nie odezwał więc użyłaś kluczy, następnie udałaś się do jego pokoju. Knock , Knock ...gdy usłyszałaś 'proszę' weszłaś do niego.
- Annyeonghaseyo. - Ukłoniłaś się - Jestem ___, twoja nowa asystentka.
- Ymm... - Nawet na Ciebie nie spojrzał - Nie potrzebuję asystentki. Naga*! (Wynoś się*)
- Ale... ja ... - Podeszłaś bliżej -Muszę tu być! Czy tego chcesz czy nie!
- Rozczochrane włosy- Wstał i podszedł blisko Ciebie, tak bardzo blisko że czubki waszych nosów prawie się spotykały - Tanie ubrania... Aroganckie zachowanie!
- Aish! Mi także się nie podoba że muszę się z Tobą użerać! - Wkurzyłaś się - Mam ciekawsze zajęcia niż TO.
Jeszcze odrobinę się przybliżył , czułaś jego oddech na swoich wargach. Zrobiło Ci się gorąco. Mimo to ... nie zrobiłaś ani kroku.
- Ciekawsze?! - Zapytał - Dobrze... zostań... obiecuję Ci, że poczujesz się jak w piekle ... skarbie.
                                             

                               ~○~ Pierwsze zapoznanie z zespołem. ~○~


Razem z Kim udałaś się na przyjęcie zespołu. Zapoznałaś się ze wszystkimi. Miło rozmawialiście, opowiadaliście o Sobie, żartowaliście. Jednak Heechul nie bawił się z wami, siedział sam w koncie sali i obserwował was. 
- On jest taki zawsze? - Zapytałaś szeptem lidera siedzącego obok Ciebie - Martwi mnie jego zachowanie.
-Ymm... Ani - Odpowiedział - Od jakiegoś czasu, nas także to martwi. 
Zerknęłaś na niego a potem zabrałaś się za kolejnego drinka. Wypiłaś ich naprawdę sporo. Odleciałaś. Byłaś tak wypita , że Hee musiał Cię nieść do jego pokoju, gdyż reszta zespołu także nie była w 'doskonałym' stanie. W końcu dotarliście na miejsce. Gdy położył Cię na sofie, podniosłaś głowę a wasze usta spotkały się w pocałunku. Nie zaprzeczyliście temu. Po tej sytuacji błyskawicznie zasnęłaś. 
Rankiem, gdy tylko się obudziłaś leżałaś  w łóżku , zauważyłaś go siedzącego obok Ciebie. Nagle przypomniałaś Sobie o ostatnim zdarzeniu, odskoczyłaś na drugi koniec łóżka. 
- Amm ... co, co ? - Spojrzałaś na niego - Co ja tutaj robię?
- Myślałem że nie zapytasz... że powiesz że duchy przejmują twoje ciało gdy tracisz przytomność i często Ci się to zdarza. Naoglądałem się za dużo dram... -Zaczął - Byłaś tak pijana że musiałem Cię tu przyciągnąć ... a gdy położyłem Cię na kanapie ty... Oo widzę że pamiętasz, bo na twojej bladej twarzyczce pojawiają się kawaii różowe rumieńce. Aigoo... Do czego to doszło? Aa, jeśli chodzi o to, jakim cudem znajdujesz się w moim łóżku ... przeniosłem Cię tutaj. Ahh... wiesz jak trudno było się oprzeć , kiedy dziewczyna leży w MOIM łóżku? Nie bój się... żartuję... spałem na sofie. Później jednak było mi nie wygodnie więc położyłem się obok Ciebie, ale ty się do mnie przylepiłaś więc nie mogłem spać... porobiłem Ci zdjęcia jak śpisz. Do you wanna look ... Darling ?
- Aish! - Krzyknęłaś - Mianhe ~ Jesteś okropny!
- Chincha ? - Wstał - Hmm... Arraso ___. Wiesz, za to wszystko mógłbym podać Cię do sądu. Nachodzenie, dotykanie BEZ pozwolenia ... o ile dobrze wiem to , to jest molestowanie. Na dodatek narzucanie się... wymieniać dalej?
- Aish! Chincha?! - Wstałaś - Aish... Mianhe ...
- Good Girl - Zaśmiał się i udał w kierunku kuchni - Haha... Good Girl.
- Aish! - Zaczęłaś nerwowo tupać w miejscu - Bałwan!
- Słyszałem! - Krzyknął z pomieszczenia obok - Kolejne na liście ! Wyzwiska!
Już tak Cię wyprowadził z równowagi , że jedynie usiadłaś z powrotem na łóżko.

                                  ~○~ 1 Koncert ~○~


- Hee gotowy?!- Krzyczałaś - Hee! Zaraz wychodzicie!
-Mówiłem Ci że masz tak na mnie nie mówić! -Był tuż za twoimi plecami. - Nie drzyj się tak, wstyd mi przynosisz ... Stupid Girl .
- Aish! Chincha?! - Zdenerwowałaś się - Tylko się na mnie wyżywasz i mi ubliżasz !
Chciałaś odejść ,złapał Cię za rękę,  usłyszałaś 'Stój'. Zaczęłaś płakać, było Ci przykro.
- ___ Mianhe - Posmutniał - Nie wiedziałem że Cię to aż tak rani. 
- Idź - Otarłaś łzy - Masz koncert. Nie możesz się spóźnić.
Wzięłaś papiery oraz butelkę krystalicznej wody i odeszłaś od niego. Po całym wydarzeniu , na koniec koncertu przyszedł do Ciebie. Siedziałaś smutna na jednej ze skrzyń . Usiadł obok Ciebie.
- Mianhe - Złapał Cię za rękę - Nie wiedziałem że jesteś taka wrażliwa. 
- To dlatego że zawsze myślisz tylko o Sobie! - Powiedziałaś - Nie zwracasz uwagi na innych, masz ich gdzieś. 
- Masz rację, taki jestem - Uśmiechnął się, puścił twoją rękę i wstał . -I wiesz co... obiecałem Ci piekło, masz je, a nawet to nie jest początek! Nie wiem po co się Tobą przejąłem, to nie w moim stylu. 
'Widocznie musiał się poczuć urażony ' - pomyślałaś gdy zauważyłaś jak odchodzi.

                                       ~○~ Tydzień Później ~○~

O 19:00 musiałaś udać się do domu zespołu. Jednak jedynie Kim był w nim. Nie pukałaś, użyłaś kluczy i zatrzasnęłaś za Sobą drzwi. On pojawił się za Tobą.
- Już miałem powiedzieć ' Jak się cieszę że Cię widzę ___!"- Mówił wściekły - Ale jednak zmieniłem zdanie! Utknęliśmy tu! Wszyscy są w Japonii. Mam numery jedynie do reszty SuJu i do Ciebie! Masz telefon?
- CO?! Mogłeś powiedzieć jak dzwoniłeś o co chodzi! - Wkurzyłaś się - Aish... Ani... nie mam telefonu.
- To pięknie! - Spojrzał na Ciebie - Zrób mi zieloną , mrożoną herbatę.
Nie chętnie udałaś się do kuchni aby przygotować napój dla Hee oraz Kawę dla Siebie. Zaniosłaś picie razem z dwiema słodkimi bułkami które kupiłaś wcześniej po drodze. Heechul z wielką ochotą spróbował przekąskę. W pewnym momencie usłyszałaś huk dobiegający z salonu. Ze strachu podskoczyłaś do góry. Poszedł to sprawdzić. ' Aish ... on prędzej zwieje stamtąd niż cokolwiek zrobi... jeszcze będzie piszczał jak dziewczynka... Haha, to  by było słodkie ' . Mimo że byłaś wystraszona , poszłaś za nim.
- Hee Omo ... boję się - Wyszeptałaś - Zabierz mnie stąd.
- Aish.... - Westchnął, przytuliłaś go ze strachu -Puść mnie...! Słuchaj... siedzisz tutaj ze mną czy tego chcesz  czy nie! Aa... mów mi Oppa... ewentualnie CEO jak wolisz.
- Andwae! - Krzyknęłaś- Nie jesteś moim szefem... Oppa.
Znów coś spadło. Podskoczyliście i z piskiem uciekliście do innego pokoju.
- Omo! Co to było? - Zapytał - Omo, omo, omo , omo . Ym.. ten... ja się nie bałem, tylko wiesz, ćwiczyłem struny głosowe... tak, właśnie.
Zaczęłaś się z niego śmiać, jednak po chwili już się uciszyłaś.
- Aigoo, mogłam nie oglądać 'Mystery 6' - Powiedziałaś - To twoja wina!
- Mwo?!- Zapytał - Czemu niby  moja?!
- Bo oglądałam to ze względu na Ciebie idioto - Dopiero po chwili zdałaś sobie sprawę z tego co powiedziałaś - Nie... nie ważne.
- Wae...Wae? - Spojrzał na Ciebie - Wae z mojego powodu ?!
Zignorowałaś go, chciałaś pójść do kuchni, ale bałaś się. Stanęłaś naprzeciwko niego, potknęłaś się i upadłaś prosto na chłopaka. Wasze usta po raz kolejny złączyły się w pocałunek. Szybko odskoczyłaś od niego.
- Czemu ty to ciągle robisz?! - Zapytał - Aish... naprawdę... irytujesz mnie! 
- Mianhe - 'Uciekłaś' do kuchni - Aish ! Nie wytrzymam , jakie to upokarzające!
          

                                 ~○~ 2 tygodnie później : Narracja Hee~○~

Przez te wszystkie dni spędzone z ___ jest mi coraz trudniej radzić Sobie bez niej. Na początku miałem jej dość, nawet nie chciałem aby była moją asystentką, chciałem aby odeszła jak najszybciej. Teraz , chciałbym aby została obok mnie już na zawsze. Mimo iż jetem dla niej wredny , to ... Lubię ją...nawet bardzo.

~○~Dwa Tygodnie później: Powrót do początkowe Narracji ~○~


Siedziałaś i oglądałaś koncert Super Junior na żywo. Nie mogłaś pojechać  bo nie czułaś się na siłach. gdy zauważyłaś go, zastanawiałaś się jak Sobie radzi. Zorientowałaś się, że coś jest nie tak, nie był on taki jak zazwyczaj. Bez zastanowienia wybiegłaś z domu i udałaś się na miejsce koncertu. Pokazałaś ochronie przepustkę , pozwolili Ci iść. Na twój widok Kim ucieszył się, szybko do Ciebie podbiegł i mocno przytulił. Stałaś zdziwiona , twoje serce zaczęło bić szybciej.
- Już nie daje Sobie rady bez Ciebie ___ - Wyszeptał - Proszę nie opuszczaj mnie. Proszę. Ja Ciebie kocham ___ . Nie opuszczaj mnie, bądź ze mną.
Pocałował Cię na oczach całego zespołu. Wszyscy szczęśliwi wpatrywali się w was.

                                            ♥ EPILOG ♥


Minęły dwa lata od początku waszego związku... Cztery dni temu Heechul oświadczył Ci się. Dla wszystkich byliście cudowną , idealną parą. Mimo że wasze początki nie były zbyt 'ciekawe' oraz miłe , to gdyby nie to, nie wiadomo jakby się wszystko potoczyło. Naprawdę całym sercem kochałaś jego, a on Ciebie. Z każdym kolejnym dniem rozpieszczał Cię coraz bardziej. SuJu było dla Ciebie jak rodzina. Codziennie byłaś z nimi, już nie tylko jako asystentka Hee , ale jako dodatkowa osoby w zespole. Nie zawsze śpiewałaś z nimi, ale dosyć często. Na dodatek, razem z narzeczonym często występowaliście jako duet. Najwspanialsze rzeczy zawsze osiąga się po tym, jak przejdzie się ścieżkę pełną przeszkód. Może i na początku jest straszliwie, z każdą nocą wylewasz więcej łez, ale na końcu czujesz się najwspanialej na świecie. 

Hyuna - Mission part1 - Opowiadania

Opowiadanie napisane z własnej woli

Kobieta o kuszącym wyglądzie przemierzała szybkim krokiem laboratorium. Za nią, kierował się mężczyzna z wściekłym wyrazem twarzy.
- Zaczekaj! - Krzyknął za nią - Hyuna Ah !
Nie zwracała na niego uwagi, dalej biegła przed Siebie. Mijała kolejne drzwi od pokoju. W końcu zatrzymała się, szybko niczym cień wtargnęła do pomieszczania na którego drzwiach było 'sala operacyjna 13'. Cały budynek  był ogromy, liczył około 700 sali, dodatkowo z 20 łazienek, 2 recepcje , jadalnie plus pokoje typu redakcja, dyrektor i tak dalej. Miejsce w którym znajdowała się agentka, było starym , opuszczonym laboratorium w którym pracowali nad nowym gatunkiem...nowym gatunkiem ludzi. Chłopak który podążał za jasnowłosą był tajnym agentem który miał na celu odnaleźć swój 'cel' , złapać i uzyskać potrzebne informacje. Natomiast ONA był z agencji która dała jej zadanie dosyć 'łatwe' , musiała szpiegować JEGO. To wszystko pokryło się tak dziwnie, nie powinno tak być. Ona, farbowana blondynka o krótkich włosach, seksownym ciele. Sprytna, urocza ale i niebezpieczna. On, włosy ni to szare , ni to niebieskie. Wysoki, chudy i mega przystojny. Błyskotliwy, zaskakujący. Para idealna , nieprawdaż? Niestety, los chciał tak, że są największymi wrogami. Zakończmy 'krótki opis postaci' , przejdźmy do ich historii. Gdy była w pomieszczeniu, zauważyła coś dziwnego...światło które ją wabiło do Siebie. Miała zamiar do tego podejść, gdy była już blisko, dosłownie o krok... złapał ją za nadgarstek . Nie pozwolił jej iść dalej. Zszokowana oraz pewna tego że jest w tarapatach Hyuna podskoczyła i szybko odbiegła od niego na odpowiednią odległość.
- Jesteś idiotką! - Krzyknął - Wiesz co to jest?!
Nic nie odpowiedziała, nastała chwilowa cisza. Zrobił krok do przodu, jednak gdy zauważył wyraz twarzy blondynki cofnął się.
- To specjalny wabik... - Zaczął - ... służył do tego, aby ludzie nieświadomi sytuacji w jakiej byli tu sprowadzeni podeszli i dotknęli tego... potem umierali, a może powinienem powiedzieć, że ich ciała 'zamarzały' na długi czas.
- Wae... dlaczego mnie ostrzegasz ? - Zapytała z błyskiem w oku - Sądziłabym , że dla Ciebie jest lepszą opcją , abym to coś dotknęła.
Nim zdążył dać jej odpowiedź zniknęła przez okno pomieszczenia. Jednak wiedział, że to nie ostatni raz kiedy się spotkali twarzą w twarz.
- Następnym razem mi nie uciekniesz - Wyszeptał - Zbyt długo starałem się, abym mógł przejąć tę misję Hyuna Ah... Naprawdę?  Naprawdę mnie nie pamiętasz...Aga...

9.11.2013

Zico -Just...Wait - Scenariusz

Scenariusz wykonany z własnej woli przez Neko

- Aish... - Kierowałaś się w stronę domu - Znów pada... rozchoruję się przez to że po raz kolejny nie posłuchałam mamy i nie wzięłam parasolki. Aigoo...!
- Dlatego lepiej słuchać się dorosłych - Zaśmiał się chłopak. Rozłożył parasolkę - Odprowadzę Cię.
- Ymm... Kansahamnida - Spuściłaś głowę na dół - Nazywam się ___
- Miło mi - Uśmiechnął się - Zico...raczej Woo Ji Ho , ale wszyscy tak na mnie mówią... wiesz Zico .
Rozmawialiście całą drogę , śmialiście się. Polubiłaś go . Gdy doszliście do twojego domu , podziękowałaś i weszłaś do mieszkania. Na drugi dzień udałaś się do szkoły. Razem z przyjaciółkami rozmawiałaś o nowo poznanym przystojniaku. Waszą rozmowę przerwało nie kto inny jak właśnie ON.
- Annyeonghaseyo, jestem Woo Ji Ho - Na twój widok promiennie się uśmiechnął, odwzajemniłaś gest - Proszę, traktujcie mnie dobrze.
Nauczyciel dał mu miejsce akurat obok Ciebie, aż Ci się miło zrobiło na sercu. Ucieszyłaś się! Po lekcjach wracaliście razem do domu, a dokładniej on postanowił Cię odprowadzić.
- Jak długo mieszkasz w Seoul ? - Zapytałaś- JA od urodzenia.
- Hmm... dwa tygodnie - Znów 'pokazał' swoje śnieżne ząbki - Ładne miasto. Podoba mi się tutaj.
- Czym się interesujesz? - Znów zadałaś pytanie - Wybacz, jestem ciekawską osobą. Raczej... nie zawsze ,ale często ...
- Hymm. Muzyka - Odpowiedział - Nawet razem ze znajomymi mamy zespół. Nazywamy się BlockB.
- Naprawdę?! - Byłaś zaskoczona - Jaką masz rolę w zespolę... Oppa?
Postanowiłaś dodać 'Oppa' na końcu zdania... mimo że znałaś go krótko, chciałaś bardzo tak do niego mówić. Widocznie nawet on nie miał nic przeciwko temu, skoro nie zwrócił Ci uwagi.
- Lider - Zatrzymał się - ___ Śpieszy Ci się do domu?
- Ani... Ymm.. - Zerknęłaś na niego - Wae? ... Dlaczego pytasz?
- Wiesz... mamy zaraz próbę - kontynuował - Pomyślałem że mogłabyś przyjść i posłuchać nas.
Zgodziłaś się, złapał Cię za rękę i w taki sposób kierowaliście się do danego miejsca. Nie było to daleko , zaledwie 10 minut od szkoły.Puściłaś jego dłoń.  Był to nie duży budynek. Stary, nie duży, jedno piętrowy z garażem.
- Co to za miejsce ? - Znów zadałaś pytanie, prawie wszystko co mówiłaś to były pytania -Wybacz.
- W porządku - Znów złapał Cię za dłoń - Przedstawię Cię. To miejsce to mój dom. Mieszkam sam. Jestem to ze względu na zespół. Za tydzień jedziemy na przysłuchanie do ' Seven Seasons Entertainment ' .
- Wow Daebak ! -  Ucieszyłaś się - Zico Hwaiting!
- Zespół już jest- Wskazał na drzwi od garażu - Wybacz... jeśli wezmą nas za parę. Już tacy są.
Otworzył drzwi od pomieszczenia i udaliście się do środka, na twój widok zaniemówili. Przywitałaś się, przedstawiłaś , oni uczynili to samo.  Po jakimś czasie najmłodszy z nich podszedł do Ciebie.
- Ymm... Noona -Zaczął - Wy... no wiesz, ty i Hyung jesteście parą?
- A-An-Andwae - Zaprzeczyłaś - My..my jesteśmy tyko znajomymi.
                                                              ~*~ Rok Później
Minęły dwa tygodnie od twojego ostatniego spotkania z Zico. Nawet nie przychodził do szkoły. Był zajęty zespołem, dostali się. Byłaś szczęśliwa oraz smutna z tego powodu. Zakochałaś się w nim, jednak nie chciałaś mu tego powiedzieć , bałaś się że to może zrujnować waszą przyjaźń. Każda dziewczyna się za nim uganiała, byłaś o to zazdrosna. Leżąc na łóżku czytałaś książkę. Ktoś zapukał do twojego pokoju 'Proszę' powiedziałaś. Był to on. Wstałaś, uśmiechnęłaś się do niego. Nie powiedział ani słowa. Podszedł do Ciebie i namiętnie Cię pocałował. Z wrażenia upuściłaś książkę.
- Saranghae ___ - Oznajmił - Przepraszam że mówię to tak późno.
- Ja Ciebie także - Twoje serce zaczęło bić szybciej - Nic się nie stało, warto było tak długo czekać na Ciebie Oppa.

6.11.2013

OnTae - One Word - Opowiadanie

Wykonane przez Neko bardzo dawno temu ~

Siedziałem na schodach budynku i płakałem, nie wiedziałem że mogę tak bardzo różnić się od innych. Uczucia które były za mocne, uczucia które ciągnęły mnie do inne płci. Marzłem na zewnątrz lecz obok mnie zjawił się lider, Onew.
-Tae wszystko w porządku?- Zapytał, przykrywając mnie kurtką.- Co się dzieje?
-Jest Okey, Onew Hyung.- Odpowiedziałem, schyliłem głowę i zacząłem bawić się sznurówkami.- Onew... A nic... nie ważne
Wiedziałem że Onew wie że coś ze mną nie tak, nie chciałem mu mówić moich uczuć, bałem się że może dziwnie je przyjąć. Jinki wstał i popatrzył na mnie.
-Coś Cię gryzie, widzę to.- Rzekł, skierował się w stronę drzwi.- Chodź, chłopaki się o Ciebie martwią.
Posłusznie wstałem i ruszyłem za liderem do salonu, cała trójka siedziała i rozmawiali. Słyszałem słowa Jjong'a „Z młodym coś nie tak, od dłuższego czasu nas unika, dziwnie się zachowuje. Może on che nas zostawić?!”
-Hyung, Zamknij się.- Powiedział Key gdy zauważył mnie.- Oo... Tae.. jesteś...Okey?
-Tak Hyung, jest dobrze.- Skłamałem, odwróciłem się w stronę Dino.- O czym rozmawiacie?
-Oo..o tym..no.-Jąkał się Bling, wstał i skierował się na górę.- Ten...muszę do toalety, Key Ci powie.
Jjong zawsze jakoś próbował wybrnąć od złych sytuacji. Ze smutną miną usiadłem obok Minho i przytuliłem się do niego.
-On kłamie prawda?- Zapytałem szeptem, uśmiechnęłam się do Żaby.- Słyszałem, spokojnie, nie odchodzę.
Mina Choi była zawiedziona, nie lubił jak inni źle o mnie mówili, był moim prawdziwym przyjacielem. Znów obdarzyłem go uśmiechem, fałszywym uśmiechem... nie było mi wcale do śmiechu, wręcz przeciwnie. Wstałem i skierowałem się do kuchni w której był Lider.
-Co robisz Hyung?-Zapytałem, podszedłem bliżej.- Pomóc Ci?
Onew jednak odmówił pomocy, podał mi mleko bananowe i szepną „ Nie przejmuj się chłopakami, coś ich pewnie nie pokoi” I właśnie w tym momencie, kiedy on do mnie mówił miałem ochotę go pocałować, przytulić. Ja go pragnąłem! Zrozumiałem, moje uczucia są silne tak bardzo, ale jedynie w pobliżu Jinki. Przypatrywałem mu się, on to zauważył i zapytał o co chodzi.
-O nic, tylko...patrzę.-Powiedziałem, uśmiechnięty skierowałem się do swojego pokoju.- Idę, pa hyung.
To było dla mnie już jasne, zakochałem się, zakochałem się w liderze. Położyłem się na łóżku i wpatrywałem w sufit, niestety nigdzie nie mogłem zaznać spokoju, ktoś zapukał do pokoju. Powiedziałem „proszę wejść” a po chwili w drzwiach staną Diva.
-Taemin, Umma się o Ciebie martwi.-Powiedział, usiadł obok mnie.- Co się z tobą dzieje?
Chwila zamyślenia. Głęboki oddech. Zbieranie się na odwagę. Dwa słowa.
-Zakochałem się.- Wydusiłem z siebie, skierowałem swój wzrok na ścianę.- I to nie w dziewczynie.
-Ale, Minnie ! To nic złego- Mówił czułym głosem, przytulił mnie.- Ja kocham Jjonga, a ty kochasz...
Właśnie wtedy Kibum wyraził zaciekawienia, ale ja wyraziłem strach. Bałem się jego reakcji, bałem się straszliwie.
-Zakochałem się w...Onew Hyung- Wyszeptałem załzawiony, mina Key była zszokowana- Boję się jego reakcji.
Kim wytłumaczył mi że miłości nie można się bać, trzeba ją okazywać. Jako mój przyjaciel, raczej jako moja „Umma” doradził mi oraz wsparł w tej trudnej dla mnie sytuacji. Dodał mi otuchy, tak samo jak i odwagi. Postanowiłem wyjawić moje uczucia liderowi.

Siedziałem znów w pokoju, sam. Do drzwi zapukał Onew, pozwoliłem mu wejść. Bijące serce, przyśpieszony oddech... strach. Jinki usiadł obok mnie.
-Onew Hyung -Zacząłem, spuściłem głowę w dół.- Ja... ja muszę Ci coś powiedzieć.
-Co takiego?-Zapytał, uśmiechnął się.- Mów śmiało Tae!
-Muszę Ci powiedzieć prawdę...-Zająknąłem się, brakło mi słów- Bo widzisz... ja... ja Cię kocham.

Mina lidera była zszokowana, bardzo zszokowana. Do moich oczu napłynęły łzy, powoli spływały po moich zarumienionych polikach. Jednak w tej chwili poczułem na moich ustach, jego pocałunek. Spojrzałem na lidera, wypowiedział zdanie „Ja także Cię kocham Minnie”.  

5.11.2013

Sunny - Date - Opowiadanie

Wykonane przez Neko dawno temu. Znalezione na dysku!

TaeYeon tuliła się do mnie, tak jak zwykle. Od ponad dwóch miesięcy jesteśmy parą. Uwielbiałam jej uśmiech, głos oraz pocałunki. Zawsze cieszyłam się gdy ją widziałam, uśmiech z mej twarzy nigdy nie mógł zejść. Nasza ostatnia randka? To było w sobotę, poszłyśmy razem do zoo. Sone nie wiedzą że jesteśmy razem, to mogło by być bardzo szokujące. Wracając do wyjścia do zoo.
Yeon była bardzo zadowolona, najpierw poszłyśmy kupić lody. Wybrałam waniliowe a ona truskawkowe. Potem skierowałyśmy się w stronę słoni, były naprawdę urocze ! Pozwolono nam dać orzeszki zwierzętom. Było bardzo zabawnie.
-Te zwierzęta są słodkie !- Powiedziała Tae, uśmiechała się promiennie- Szkoda że my nie mamy nawet pieska.
Posłałam jej uśmiech. Chwyciłam ją za rękę i poszłyśmy w stronę wybiegu dla żyraf. Dużo ludzi było przy tym miejscu, głównie z powodu młodej żyrafki. Chwilkę jeszcze posiedziałyśmy tam i porobiłyśmy zdjęcia żyrafom . Nie obeszło się także bez rozdawania autografów oraz robienia zdjęć z fanami. Potem skierowałyśmy się w stronę jednej z głównych atrakcji „Safari” szybko zajęłyśmy miejsca na przodzie w busie a po pięciu minutach pojazd ruszył. Na zewnątrz było pełno dzikich zwierząt na wolności. Niedźwiadki były słodkie ! Kręciły się w kółko i szły obok nas, kierowca dawał im smakołyki a one popisywały się aby dostać więcej. Najbardziej przeraziły mnie Lwy oraz Lygrysy*. Wtuliłam się do TaeYeon, złapała mnie za rękę. Zwierzęta te jednak nie były groźne, wręczy przeciwnie, zachowywały się przyjaźnie. Po tej krótkie, ale niesamowitej wycieczce udałyśmy się do parku rozrywki który był w zoo. Bardzo chciałam iść na filiżanki, jednak Tae się nie zgodziła gdyż wolała iść na kolejkę górską. Zdecydowałyśmy że pójdziemy najpierw coś zjeść a potem na atrakcję wybraną przez nią a na końcu moją. Powolnym krokiem zmierzyłyśmy do restauracji, zamówiłyśmy frytki oraz Cole. Długo nie musiałyśmy czekać na posiłek.
-Sunny, dziękuję ! - Powiedziała , obdarzyła mnie uśmiechem.- Cieszę się że zgodziłaś się pójść ze mnę do zoo.
-Nie ma za co -Odpowiedziałam, odwzajemniłam uśmiech- Jak zjemy pójdziemy na kolejkę górską.
Zabrałyśmy się za konsumowanie posiłku. Co chwila z czegoś się śmiałyśmy. W końcu wyruszyłyśmy dalej, byłyśmy zadowolone z tego dnia. Kolejka górska była bardzo szybka oraz wysoka, bałam się, jednak było świetnie ! Zwiedziłyśmy prawie wszystkie atrakcje. Niestety musiałyśmy wracać do domu... Skierowałyśmy się w stronę taxi którą zamówiłam. Nasza randka była naprawdę udana ! Gdy dojechałyśmy szybko pobiegłam na górę do pokoju aby wyciągnąć prezent jaki przygotowałam dla ukochanej. Gdy znów byłam na dole wręczyłam jej go.
-Proszę to dla Ciebie- Oznajmiłam, przytuliłam ją – Otwórz
Gdy wieko od pudełka znajdowało się na ziemi Tae wyciągnęła z pudełka piękną, czerwoną, długą suknie. Bardzo chciałam aby jej się podobała
- Jejku ! Jest śliczna- Krzyknęła, dała mi całusa w policzek- Dziękuje ! Idę ją przymierzyć!
Po pięciu minutach wróciła w prezencie ode mnie, wyglądała oszałamiająco ! Tak bardzo ślicznie się w niej prezentowała że miałam ochotę zrobić jej mnóstwo zdjęć... no więc to uczyniłam. Porobiłyśmy sobie dużo fotografii ! Przykleiłam zdjęcia na tablicy korkowej w naszym pokoju. Potem zasiadłyśmy do kolacji, mimo że to tylko ramen to była przepyszna. Dzień więc zleciał nam szybko a randka była udana.


3.11.2013

Bora -It's so hard - Opowiadanie

Opowiadanie napisane z własnej woli przez Neko ~

 To było dawno, może nie aż tak, ale dawno. Jako młoda piosenkarka oraz tancerka w koreańskim zespole, to właśnie byłam ja- Bora. Razem z całym Sistar byłyśmy jak siostry, jednak była taka jedna, jedyna najbliższa mi osoba , Hyorin. Moja opowieść zacznie się w dniu, w którym Sistar 19 wyjeżdżało do Japonii na jeden z występów...
-Bora, czemu znów się tak wleczesz? - Poganiała mnie przyjaciółka- Proszę, pośpiesz się!
Uśmiechnęłam się pod nosem . Chwyciłam walizkę i pobiegłam za nią na lotnisko. Po drodze krzyknęłam jeszcze „Dziękuje” do taksówkarza. Gdy siedziałyśmy w samolocie spoglądałam na chmury. Przypomniało mi się to, że ja zawsze darzyłam Hyorin głębszym uczuciem niż jedynie przyjaźń. Nigdy jej tego nie mówiłam, bałam się. To w końcu „niedorzeczne” ! Jaka by była reakcja reszty zespołu?! Albo Menadżera ?! Albo fanów?! Sądzę że takie uczucia nie powinny wchodzić w grę.
-Bora, dziwnie wyglądasz haha- Zaśmiała się, otarła z mojej twarzy czekoladę po ciastkach- Oj kochana, kochana . Haha
Ona była taka słodka, nie czekolada.. ONA! Tak bardzo chciałam jej to powiedzieć, ale jak już wspomniałam, nie mogę. Poszłam do toalety. Zawsze gdy byłyśmy same moje serce biło mocniej, jednak nie powinno tak być. Najlepsze przyjaciółki... Wciąż myślałam o naszej przyjaźni, wracałam do początku , potem znów do teraz. Tak trudno jest powiedzieć jedno, małe „Kocham Cię” Zdenerwowana wtedy opuściłam toaletę, moja przyjaciółka siedziała i coś robiła na telefonie.
-Bora, wszyscy piszą o naszym występie- Mówiła, na jej twarzy zagościł uśmiech- Oczekują czegoś „extra”
Posłałam jej uśmiech. Miałyśmy za dziesięć minut wylądować w Tokyo , bardzo się cieszyłam na ten występ... kochałam Japonię. Usiadłam wtedy obok niej i znów wpatrywałam się w chmury, uwielbiałam te widoki.
-Jej, lądujemy.- Zaśmiała się moja towarzyszka- Pierwsze co , idę wziąć porządną kąpiel
-Hah, okey .- Powiedziałam, szturchnęłam ją w ramie- A ja dobiorę się do jedzenia!
Zaczęłyśmy się śmiać, bardzo uwielbiałam nasze wspólne chwile, było w nich wiele śmiechu oraz zabawy... prawdziwe przyjaciółki. Nasz samolot wylądował spokojnie, chwyciłyśmy nasze bagaże i starałyśmy się niezauważalnie przejść przez miasto aż do hotelu, jednak nie obeszło się bez dawania autografów. Po jakiś piętnastu minutach doszłyśmy do wybranego miejsca, oznajmiłam nasze przybycie a już po chwili z kluczem do pokoju pędziłam do windy a biedna Hyorin próbowała nadążyć za mną. Otworzyłam drzwi od naszego pokoju, było pięknie ! Jasne ściany pomieszane z różem, dodatki które idealnie pasowały... na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Moja przyjaciółka od razu pobiegła do łazienki a ja zamówić coś do jedzenia. Po chwili do drzwi ktoś zapukał, oczywiście była to moja dostawa. Podziękowałam i zapłaciłam a następnie zabrałam się za jedzenia pyszności. Nie minęło dziesięć minut a Kim była już obok mnie.
-To wredne Unnie- Krzyknęła, udawała obrażoną- Jak mogłaś zacząć jeść sama ?!
-Haha Gomen – Powiedziałam , uśmiechnęła się do mnie- Chyba się nie gniewasz? Prawda?
Od razu wybuchłyśmy śmiechem, wiedziałam że ona jest wspaniałą osobą. Pomyślałam że teraz... albo nigdy. Musiałam kiedyś jej powiedzieć moje uczucia, mimo że bałam się jak ona je przyjmie. Zauważyła zmianę wyrazu mojej twarzy, wiedziała że coś jest nie tak. Zapytała mnie o to... przeraziłam się.
-Widzisz, nie wiem jak Ci to powiedzieć- Zaczęłam, opuściłam głowę w dół- Boję się twojej reakcji. Nie chce aby to zniszczyło naszą przyjaźń Hyorin
-Bora, mów, śmiało- Rzekła z uśmiechem,spojrzała mi w oczy- Zawsze możesz mi wszystko powiedzieć, od tego są przyjaciółki.
Wahałam się dłuższy czas, do moich oczu napłynęły łzy... nie wiedziałam że to może być aż takie trudne. Przybliżyłam się do mojej przyjaciółki i delikatnie musnęłam jej usta po czym wyszeptałam „Kocham Cię, to właśnie chciałam Ci powiedzieć”. Łza spłynęła powoli po moim policzku, ona otarła ją,
-Nie bój się- Powiedziała, była uśmiechnięta- Akceptuję twoje uczucia , także Cię kocham Bora.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
-To chciałyście wiedzieć, prawda?- Zapytałam resztę dziewczyn - Więc tak to się zaczęło, mam nadzieję że nie jesteście na nas za to złe.
-Ważne że wy jesteście szczęśliwe- Odpowiedziała Dasom- Cieszę się, ale najlepiej na razie to zachować w tajemnicy.
-Maknae ma rację, trzeba to zachować w tajemnicy na jakiś czas... nie była to by dobra wiadomość dla niektórych osób...

Taemin - Przez jedno zdarzenie... - Scenariusz

Scenariusz na zamówienie Juui .
Przepraszam...wyszło mi to strasznie, jest to żałosne ;.; Mianhe! Na dodatek tak długo to pisałam ;.; Aish... jest mi wstyd. Mam nadzieję że mimo to przypadnie wam do gustu :3
Zdjęcie na koniec posta wykonała Juui ^^ Gomawo!
Była bardzo ładna pogoda, postanowiłaś że wybierzesz się na zakupy. Narobiłaś Sobie ochoty na cappuccino więc skierowałaś się do kawiarni. Gdy zamawiałaś swój gorący, pyszny napój , zauważyłaś twojego chłopaka w towarzystwie jakiejś dziewczyny zajadającego się lodami. Szybko odebrałaś swoje zamówienie i wybiegłaś z pomieszczenia. Zauważył Cię. Cappuccino wręczyłaś starszemu , biednemu panu siedzącemu na ławce w parku. Biegłaś przed Siebie, chciałaś jak najszybciej być w domu. Gdy w końcu dobiegłaś do miejsca pobiegłaś do swojego pokoju, zapakowałaś kilka rzeczy w torebkę i zostawiłaś liścik rodzicom . Niestety, nie pomyślałaś o tym, że to mogło byś spotkanie biznesowe, a nie 'randka'. Znów zaczęłaś 'uciekać' od życia, zamiast porozmawiać z nim podjęłaś pochopną decyzję. Twój telefon wciąż dzwonił, ignorowałaś to. Płakałaś strasznie płakałaś.
-___ stój - Usłyszałaś jego głos, zignorowałaś go - ___
- Skąd wiesz gdzie idę?! - Zapytałaś wściekła - Odejdź !
- Aga....-Podszedł Bliżej - Porozmawiajmy!
- Nie nazywaj mnie tak - Pobiegłaś - Nie chce rozmawiać.
Ruszył za Tobą, złapał Cię za rękę, zatrzymałaś się. Zgodziłaś się na wymianę krótkich słów.
- Taemin ... - Zaczęłaś - Powiedz...to nie było spotkanie biznesowe, prawda?
-Nie ___ - Łza spłynęła po jego poliku - To była...
Nie dałaś mu dokończyć, pobiegłaś dalej . Kierowałaś się na urwisko, zawsze tam siedziałaś gdy byłaś smutna. Tym razem miałaś inne zamiary.
Bałaś się skoczyć, jednak nie chciałaś już znosić tego życia. Z torebki wyciągnęłaś opakowanie tabletek nasennych oraz butelkę wody mineralnej. Prawie wszystkie leki wysypałaś do buzi i popiłaś wodą.
- Taemin...Mianhe - Uśmiechnęłaś się - Saranghae
- ___ ! ___ ! - Krzyczał, podbiegł do Ciebie - Proszę... Nie ! ___ ! To była moja kuzynka , chciałem jej pomóc.
Wyciągnął telefon , zadzwonił po pogotowie. Po około 10 minutach pojazd był na miejscu, położyli Cię na nosze i zawieźli do szpitala. Tae jechał z Tobą w karetce.
~*~
Ocknęłaś się po czterech dniach, nawet nie wiedziałaś że tak się stało, że on Cię uratował. Z jednej strony byłaś załamana że znów jesteś w tym szarym , okrutnym świecie, ale cieszyłaś się także, że znów możesz żyć. Zerknęłaś na fotel na przeciwko Ciebie, siedziała tam ta sama dziewczyna którą widziałaś z Lee w kawiarence.
- Ymm... ___ - Podeszła do Ciebie- Jestem Lee Seo Yeon , kuzynka Minnie.
Wyjaśniłaś z nią całą tę sprawę. W końcu zrozumiałaś. Zrobiło Ci się głupio, nie wiedziałaś jak spojrzysz swojemu chłopakowi w oczy, co mu powiesz? " Ah... pomyliłam się. Kocham Cię" ...tyle nie wystarczy! Kochałaś go, ponad życie... Nie chciałaś go stracić.


Informacja ~


Kochani ^^ Teraz zrobimy małą przerwę ~ Wybaczcie nam, że tak wolno to piszemy , ale teraz troszkę obowiązków ! Obiecujemy się wziąć szybko za pracę!
Hwaiting!

29.10.2013

Tao - Saeng-il chugha haeyo - Scenariusz

Scenariusz na zamówienie dla MinYun
Byłaś wściekła na swojego przyjaciela bo po raz kolejny zapomniał o twoich urodzinach. Smutna , ale i bardzo zdenerwowana usiadłaś w pokoju
- Pabo ! Pabo ! Pabo! - Krzyczałaś wściekła - Aish! Oppa, znów to robisz! Pabo!
Chwyciłaś swojego misia.
- Jestem Tao i znów zapomniałem o urodzinach mojej najlepszej przyjaciółki - Udawałaś głos chłopaka - Aish! Idiota!
Usłyszałaś pukanie, powiedziałaś cicho "Proszę" , wtedy zauważyłaś jego , przebranego za pandę, zaczęłaś się śmiać.
- Mianhe ____ - Usiadł obok Ciebie - Mianhe że tak późno przyszedłem, jest już 19 ...ale szukałem czegoś.
- Arraso Oppa ...- Wzdychnęłaś - Czego szukałeś? Znalazłeś to?
- Ym... ye! - Chwycił Cię za rękę i pociągnął w stronę drzwi - Idziemy Aga.
Biegłaś z nim, chwyciłaś bluzę , powiedziałaś rodzicom że wychodzisz razem z  Tao i już nie było po tobie śladu. Byłaś ciekawa czy tam gdzie idziecie będzie reszta EXO, uwielbiałaś spędzać z nimi czas, nawet bardzo. Zawsze im pomagałaś, nawet wiele osób sądziło że jesteś ich menadżerką, co Cię czasami bardzo bawiło. W pewnym momencie zatrzymaliście się przy jakimś starym , opuszczonym budynku.
-Oppa?-Zapytałaś niepewnie - Wiesz... ja nie wiem czy to jest dobry po...
Nie dał Ci dokończyć i wepchał Cię do środka zamykając za Tobą drzwi. Byłaś wściekła, tak bardzo wściekła że jeszcze nigdy nikt nie wyprowadził Cię z równowagi.
- Tao... Oppa! - Krzyczałaś i pukałaś w drzwi - Oppa, zabiję Cię, arraso ? Aish Pabo!
Postanowiłaś że poszukasz innego wyjścia, jednak w całym budynku było strasznie ciemno, próbowałaś zapalić światło, jednak nic z tego. Szłaś przed Siebie i o coś się potknęłaś, była to latarka, bynajmniej jedna przydatna rzecz , jedyna która dzisiaj Ci poprawiła humor... nie licząc Tao przebranego za pandę biegnącego po mieście. Nagle usłyszałaś krzyk, wystraszyłaś się, zaczęłaś biec , przed Tobą pojawiła się ciemna postać, zaczęłaś uciekać w drugą stronę, wbiegłaś na górę po schodach, zauważyłaś światło w jednym z pokoi, weszłaś tam. Ona nagle zgasło.
- Aish ! To jakiś koszmar - Usiadłaś w kącie - Najgorsze urodziny! Tao...Oppa...dlaczego to zrobiłeś.
-Dlatego że uwielbiam kiedy się złościsz - Usłyszałaś jego głos - Mianhe ___.
Cały zespół przyszedł ubrany w zabawne stroje , LuLu niósł tort a Kai kostium słodkiej Pandy dla Ciebie. Wszyscy zaczęli śpiewać "Sto lat". Każdy złożył Ci życzenia, wręczył prezent, czekałaś tylko na prezent od twojego przyjaciela. Podszedł do Ciebie, wyciągnął pudełeczko, otworzył je , wyją z niego coś nie pokazując Ci tego. Po chwili na twojej szyi wisiał śliczny naszyjnik z pandą. Uśmiechnęłaś się. Właśnie miałaś powiedzieć "Gomawo" kiedy on złożył namiętny pocałunek na twoich ustach, odwzajemniłaś go.
- Saranghae - Powiedział - Proszę, zostań moją dziewczyną.
Zadowolona zgodziłaś się, wszyscy zaczęli wam bić brawo, zarumieniłaś się. Mimo tego 'Koszmaru' to były najlepsze urodziny w twoim życiu.


27.10.2013

JongKey-Wspomnienia zostają z nami na zawsze -Opowiadanie

Wybaczcie, że tak długo, ale mam ostatnio dosyć dużo obowiązków i nawet nie mam czasu dla swojego bloga ;'c
+18 


Jiong spał obok mnie. Lubiłem to, a on chyba nawet nie wiedział jak bardzo cenię każdą chwilę z nim.Wtedy czułem się inaczej. Jakby trochę bardziej kochany.Reszta zespołu nie wiedziała o nas. Nikt nie wiedział o nas, zacząłem myśleć , gdy Bling się poruszył, uśmiechnąłem się do niego. Pewnie nie był nawet świadomy jak zaprzątał mi myśli. Westchnąłem i wspominałem nasze początki, nasz pierwszy pocałunek, a potem pierwszy seks, ukrywanie się.

*retrospekcja*

To wszystko zaczęło się pewnego ranka, gdy byłem chory, a Jiong został mnie pilnować. Siedziałem w łóżku opatulony kołdrami i kocami, bo było mi niesamowicie zimno.
ON przygotowywał mi coś do jedzenia, a ja patrzyłem się lekko znudzony w ścianę.
Po chwili do pokoju przyszedł Bling, niósł dla mnie herbatę.
-Przypaliłem Ci jedzenie-powiedział i położył napój na stoliku nocnym, przy okazji ruszając moje rzeczy.
-Nie ruszaj ich!- on tylko się uśmiechnął.
Wystawiłem mu język i położyłem głowę na poduszkach, bo zaczynała mnie boleć.
-Zimno mi, chodź do mnie-powiedziałem i założyłem maseczkę na usta.
Po chwili wahania Bling położył się obok mnie i ułożyłem głowę na jego ramieniu. Zrobiło mi się o wiele cieplej. Usnąłem, ale czułem jak gładzi mnie po ramieniu.

Obudziłem się później, ale on cały czas przy mnie był. To miłe.
-Wiesz co Key?-spytał z się niepewnie, czekając na jego reakcję. Spojrzałem na niego oczekując jakiegoś ruchu z jego strony.-Lubię Cię-powiedział zarumieniony.
Wtuliłem się w jego ramię.
-Też Cię lubię-powiedziałem, ale dopiero po chwili do mnie doszło o co mogło chodzić, a opcji było wiele.
Ale skoro mi to mówi i się rumieniu to może chodzić o... że mnie kocha.
Przecież nie skłamałem. Lubię go i to nawet bardzo, jest mi bliski.
-Ale jak mnie lubisz?-spytałem, wolałem się upewnić, niżeli potem mieć dziwne myśli z tym związane.
Widziałem, że się zastanawia. Chyba sam zbytnio nie wie w jaki sposób.
-Tak jak mąż żonę-uśmiechnął się niepewnie, a ja odwzajemniłem jego uśmiech.
Chyba mogę spróbować? Niczym to nie grozi, ale nikt nie może o tym wiedzieć.

*koniec retrospekcji*

Bling się nerwowo poruszył przez sen, a ja gładziłem jego włosy, przyglądając się jego ustom. Do dziś pamiętam jak smakowały, kiedy pierwszy raz się pocałowaliśmy.

*kolejna retrospekcja*

Mieliśmy już swoje miejsce. Była to ławeczka w parku, najbardziej odległa i zapuszczona część. Mieliśmy tylko siebie, to co przynieśliśmy i kaczuszki pływające w stawie. Urocze, schowane miejsce.
Piliśmy gorącą czekoladę, żartując z reszty zespołu. Wprawdzie nie bardzo złośliwie, tylko tak.
Jong przysunął się bliżej mnie i położył swoją rękę na biodrze. Oparłem głowę o jego bark.
-Masz reszty czekolady na wardze-powiedział, a ja próbowałem to zlizać, ale mi nie wychodziło.
Zaśmiał się tylko ze mnie i przysunął się bliżej. Czułem jego gorący oddech na wargach. Pocałował mnie.
To było niesamowite, jakby w moim ciele wybuchło milion fajerwerk.
-Już jesteś czysty-zaśmiał się i spojrzał na mnie czule.
To był kamień milowy w naszym związku.
-Nie zostawisz mnie?-spytałem go dosyć niepewnie.
W związku odkryłem nowe uczucia, zachowania. To było cudowne.
-Zawsze będę z Tobą-obiecał i przytulił mnie.
Poczułem jak jego ręce wędrują niżej. Po chwili popchnął mnie, a ja sturlałem się do stawu, między kaczki.
-Jesteś martwy!!!-krzyczałem i zacząłem go gonić.
On śmiejąc się przed mną uciekał.

*koniec retrospekcji*

Pocałowałem delikatnie jego usta, które były praktycznie wszędzie na moim ciele. Zarumieniłem się na wspomnienie naszego seksu. Był taki troszkę nieromantyczny dla mnie, ale nie przeszkadzało mi to. Najważniejsze, że pierwszy raz byłem tak blisko NIEGO.

*ostatnia retrospekcja*

Jechałem z nim do pewnej miejscowości. Tak jakoś się złożyło, ale było to dla nas coś dobrego.
W końcu nie musieliśmy się ukrywać, mogliśmy zachowywać się normalnie.
Podczas drogi zobaczyliśmy motel, Bling uśmiechnął się tylko do mnie i pojechał tam. Byliśmy ubrani normalnie, więc nikt nas nie poznał.
Udaliśmy się tam do pokoju, a pierwsze co zrobiliśmy to wystawiliśmy tabliczkę, "Nie przeszkadzać".
Zamknęliśmy drzwi na klucz i wtedy zaczęło się robić gorąco. Jego usta całowały mnie zachłannie, tak jak nigdy. Czułem jego ręce błądzące po ciele, które szukały guzika od moich spodni.
Sam byłem niczym na jakimś narkotyku. Widziałem świat inaczej. Serce mi szybciej biło. Tutaj będzie mój pierwszy raz. Nie wiem czy jego też, ale mój tak.
Myśli stawały się coraz bardziej chaotyczne, bo jego gorące ręce rozpraszały mnie. Stawałem się rozkojarzony i myślałem tylko o coraz ciaśniejszych bokserkach.
Szybko znaleźliśmy się na łóżku. Podkoszulki leżały już na ziemi, potem spodnie i bokserki. To było niesamowite. Bling obrócił mnie delikatnie na plecy, a ja trzymałem się tylko mocniej prześcieradła. Poczułem coś wilgotnego i mokrego koło swojego odbytu. Potem lekko nacisk, bolało.
Ale po chwili bólu przychodził większy ból, który zrodził się w przyjemność.
Jęczałem, wijąc się pod nim. Pokochałem go teraz jeszcze inną miłością niż wcześniej. Teraz kochałem go nie tylko duchowo, ale i cieleśnie.

*koniec*

Bling się obudził i spojrzał na mnie.
-O czym myślisz?-uśmiechnął się i spojrzał na mnie.
-Tylko wspominam. Kocham Cię-powiedziałem cicho.
Takich słów nie powinno mówić się głośno, bo są zbyt ważne.
-Ja Ciebie też-pocałował mnie.

SeoHyun - Wae ? -Opowiadanie

Opowiadanie z własnej woli napisane przez Neko
~ Ignorowałam go długi czas, dla własnego szczęścia. Ma na imię Park SungJong , jest ode mnie o cztery lata starszy. Trzy tygodnie temu, do jego rodziców domu , w którym mieszka, wprowadziła się Lee Minji, 5 lat starsza ode mnie dziewczyna. Sung był chłopakiem którego znałam od urodzenia, nasze mamy są najlepszymi przyjaciółkami , nawet mówię na tę panią 'Ciocia' .  Urodziłam się w Anglii, tam także wychowywałam się prawie całe życie, rok temu wróciłam do kraju rodzinnego - Korei. Wtedy właśnie 'poznałam' GO. Na początku byłam nieśmiała co do niego, gdy odwiedzałam ich z mamą, siadałam u niego w pokoju i nawet nie odzywałam się słowem. Z czasem stałam się bardziej odważna, nawiązywałam z nim rozmowy, wygłupiałam się , dokuczałam mu i prawie codziennie u niego przebywałam... zakochałam się ... w magicznym miesiącu  - Grudniu , stwierdziłam że SungJong to ktoś kogo potrzebuję...ktoś kogo pragnę. On jest osobą wyjątkową, nie dość że z wyglądu jest niesamowity, nie widziałam kogoś podobnego nawet odrobinkę, to na dodatek ma świetny charakter. Prawda, jest dosyć chamski , ale to także jedna z jego zalet. Jest  popularny, zabawny oraz uroczy. Troszczy się o mnie, nie chce abym wpakowała się w jakieś kłopoty...
Od czasu kiedy ona się tam wprowadziła...wszystko się zmieniło. Wiecznie gdzieś wychodzą razem, oglądają film, wygłupiają się, żartują, dokuczają Sobie nawzajem...moje serce pękło na milion drobnych kawałeczków... Wiele osób stwierdziło że są razem, nawet moja matka i jego rodzice. Poczułam się, jakby ktoś wbił mi nóż w serce...

~*~

-SeoHyun, idziesz ze mną do Cioci ? - Usłyszałam - Jak tak to się szykuj!
Przez dłuższą chwilę się wahałam , jednak w końcu chwyciłam zeszyt , długopis i pobiegłam na dół.
Gdy byliśmy na miejscu czułam się niezręcznie, Lee na dodatek strasznie mnie dobijała tym, że była taka milutka.
- Chcesz iść z nami na imprezę w środę?- Zapytała, zaprzeczyłam - Czemu? Będzie fajnie, razem z Tobą będzie nas 8.
Nie miałam ochoty tam się wybierać ze względu na to, że Park tam miał być, bałam się że zobaczę coś, czego nie chce. Namawiali mnie bardzo długo, w końcu powiedziałam że się zastanowię. Minji musiała iść do pracy, zostałam sama z nim. Czułam się okropnie. Moim planem było udawać obojętną, ale niestety... zaczęłam się śmiać, dokuczać mu, bawić się jego włosami. W pewnej chwili ktoś zadzwonił do niego, odebrał i dał na głośno mówiący jak to miał w zwyczaju.
- Hej, to idziemy na tę imprę ?-Usłyszałam głos chłopaka , którego z całego serca nienawidzę - Seo idzie z nami, bo jak nie to mam kogoś na jej miejsce.
- Siem ,idzie z nami -Uśmiechnął się - Raczej ona o tym jeszcze nie wie, ale zaciągnę ją tam siłą, nie będzie siedziała tylko w domu przy laptopie i k-pop'ie .
- Haha, serio? - Zawsze o to pytał?- Jest teraz u Ciebie?
- Ym... siedzi i bazgroli w zeszyciku - Wyrwał mi go z rąk - "Nienawidzę Cię", "Pabo" , "Wae" , "Boy I'm falling down, my heart is sh-sh-shaking . Boy I'm Falling down , my heart is down, down"
- Haha. Cytaty z życia wzięte.-Śmiał się - A jest Min ?
- Nie. -Powiedział smutny - Wyszła do pracy.
- Ahm. To dobrze.- Oznajmił - Bo wiesz, SeoHyun wyszła by od Ciebie biegiem. Haha , albo nawet i wyskoczyła przez okno.
Myślałam że zapadnę się pod ziemię, wkurzyłam się i wybiegłam z jego domu. Zaczęłam płakać. Usiadłam na brzegu strumienia który płyną przez łąkę. "Pabo, Pabo, Pabo!" krzyczałam. Byłam wściekła oraz załamana. Nie chciałam tym bardziej iść nigdzie z nimi. Kiedyś ufałam temu głąbowi, teraz jednak robi on wszystko aby Park SungJong myślał że jestem żałosna. Aish... może i jestem ?

25.10.2013

Lee HongKi - In my memory - Opowiadanie

Opowiadanie w formie listu/ pamiętnika/ wyżaleń 
napisane z własnej woli.

~ Życie to dobry nauczyciel, jednak trochę za dużo bierze za lekcje. Przyznaj... przyznaj że Ci zależało, chociaż przez sekundę, ale zależało. Najczęściej to właśnie my sami szkodzimy własnemu szczęściu. W moich wspomnieniach widzę tylko same chwile spędzone z Tobą. Moja przyszłość wygląda jak stary, zniszczony świat... bez barw, bez szansy na szczęście. Dla mnie miłość jest bolesna, jestem zraniony przez nią... jestem zagubiony, nienawidzę jej. Z moich wspomnień chcę wymazać twój głos, nawet chcę zapomnieć twoje imię. Myślę . że sprawiłaś mi wystarczająco bólu. Z każdym kolejnym dniem bez Ciebie, czuję się jakbym umierał, jakbym się wykrwawiał. Świadomość tego, że jedynie mnie w Sobie rozkochałaś, byłaś ze mną tylko po to abyś mogła spędzać czas z nim dobija mnie jeszcze bardziej. Mam ochotę płakać, ale nie mam siły uronić kolejnej łzy. Siedzę zamknięty w ciemnym pokoju, wokół mnie leżą tabletki nasenne. Jestem głupiutki, zaufałem Tobie, jemu... Sobie... jednak, nie chcę kończyć tak wcześniej. Czy gdybym spróbował z tobą porozmawiać, dałabyś mi tę szansę, czy wyjaśnilibyśmy Sobie wszystko? Nie, nie sądzę. W moich wspomnieniach widzę Ciebie, twoje ciężki łzy. Pamięć wciąż Cię trzyma , mimo że wymazałem już wiele, nie mogę tego dokończyć, nie mogę dać Ci odejść. Rozumiem, byłem tylko twoją "przepustką" do lepszego życia. Dałaś mi szansę, ale ja ją straciłem, nawet nie wiem kiedy, dlaczego. Czy to z powodu że było tyle rzeczy których dla Ciebie nie zrobiłem? " Czas goi rany... wspomnieniami rekompensuje nam to co straciliśmy" , tak mówią inni, ale problem jest w tym, że u mnie jest na odwrót, czas zamiast leczyć pogarsza mój stan, wspomnienia wywołują u mnie ocean smutku... złe myśli ogarniają moją głowę. Proszę, wytłumacz mi to...wyjaśnij dlaczego? Czy to moja wina, czy twoja zachcianka?  Wiesz... człowiekowi czasami starczy odrobina nadziei lub choćby cień szansy. Są chwile w życiu, które w pamięci zostają, i choć mija czas, one wciąż są w niej, oraz są osoby, które raz poznane zostają w sercu już na stałe. Przyjaciel powtarzał mi " Patrz komu ufasz" ... miał rację, ja byłem tak zaczarowany Tobą, że nie posłuchałem osoby która jako jedynie by mnie nie wprowadziła w środek bagna. Trudno zapomnieć o kimś, kto dał Ci tak wiele do zapamiętania. "Idiota, idiota, naiwny głupek" - To słyszę w mojej głowie za każdym razem gdy Sobie wszystko przypomnę. Dopóki mogę pójść o własnych siłach, skieruję się tam gdzie zechcę. Wiesz Kochanie, mam nowe motto " Zapomnij o przeszłości, zacznij na nowo wierzyć w Siebie"... I to nie chodzi tutaj o to , że się poddałem, bo ja w końcu uświadomiłem Sobie, że nie jestem kimś dla Ciebie, a raczej ty nie jesteś kimś dla mnie Bunnie .

24.10.2013

2min - Serce Wybacza - Opowiadanie

Opowiadanie także znalezione na dysku , napisane 2LATA TEMU! Jest nie zbyt dobre, ale i tak dodam
+18
Wreszcie poranek, dzień jak co dzień. Zimne powietrze wlatywało do pokoju przez okno zabierając ciepło z mojego ciała, narzuciłem na siebie bluzę i zszedłem na dół. Chłopaki już robili śniadanie, Minho siedział przed telewizorem i oglądał Running Man, usiadłem obok niego. *Jego ciało, jego zapach, jego dotyk.To mnie przyciąga...Nie Tae! Nie jesteś homo! Kochasz dziewczyny!*
-Tae..Tae!-Mówił brunet a ja nie słuchałem go w zupełności.- Ej Młody, Hallo?!
-Oh przepraszam.- Mówiłem półprzytomny, a on patrzył się na mnie.- Zamyśliłem się.
Szybko opuściłem salon i skierowałem się do swojego pokoju. Zamknąłem drzwi od pokoju na klucz i usiadłem na łóżku. To wszystko było pokręcone, bałem się że mogę zacząć go bardziej... bardziej lubić, a właściwie to kochać! Maknae..jestem maknae zespołu SHINee i nie powinienem zachowywać się jak jakiś homo, jestem sławny, muszę dbać o swój..o nasz image! Takie coś by nas zrujnowało. Siedziałem i zastanawiałem się nad tym co zrobić z moimi uczuciami do Minho, a jeżeli...jeżeli to go przerazi i będzie mnie unikał a nasza przyjaźń zniszczy się? Sto pytań na minutę przychodziło do mojej głowy, chciałem o tym zapomnieć, czasem żałuję że go poznałem..to mój przyjaciel, mój Hyung! Uczucia niestety są silniejsze ode mnie, nie potrafię ich zatrzymać, zniszczyć. Siedziałem tak dalej i rozmyślałem, co chwila wstawałem i chodziłem nerwowo po pokoju, w pewnym momencie ktoś zapukał do drzwi.
-Minnie? Minnie?!-Krzyczał brunet a ja znów spanikowałem, moje serce biło jak oszalałe.-Minnie otwórz!
Podszedłem powoli do drzwi i otworzyłem je po czym usiadłem na krześle od biurka.
-Czy wszystko w porządku?-Zapytał zdenerwowany, unikałem jego wzroku.- Dziwnie się dziś zachowujesz.
-Bo..Bo..Bo chodzi o to że.- Zacząłem się jąkać, spojrzałem w jego oczy.- Zakochałem się.
-Oh to świetnie!- Podekscytowany mówił do mnie.- Kim ona jest?
-To nie jest Ona lecz on..- Mówiłem ze łzami w oczach, on popatrzył się na mnie z niedowierzaniem.- I tym kimś jesteś ty.
-Ja..Ja?-Zapytał nadal zszokowany .- Tae, Ja..ja..
Spojrzałem smutno w podłogę a po moich polikach spłynęły łzy, bałem się co dalej powie ale zamiast usłyszenia jakichkolwiek słów poczułem jego usta które muskały moje wargi, bez chwili zastanowienia odwzajemniłem to , teraz liczył się tylko on. Powoli odsunąłem się od bruneta i zarumieniony usiadłem na krześle.
-Teraz wiesz.-Mówił cicho lecz wyraźnie.- Wiesz że Cię kocham.
Nie żałowałem decyzji przyznanie się co do moich uczuć, teraz wiem że osoba którą kocham je odwzajemnia. Z dołu usłyszeliśmy wołanie lidera, z uśmiechami na twarzy skierowaliśmy się do salonu. 
-Chłopaki, dziś Eunhyuk zostaje u nas na noc.- Mówił zadowolony.- Nie macie nic przeciwko?
Pokręciliśmy przecząco głową i znów oddaliliśmy się od reszty. Niestety wszystkie moje plany przerwał telefon od menagera że muszę wstawić się u niego z powodu próby. Minho przytulił mnie i powiedział "Już zawsze będziemy razem minnie" opuściłem dom, a po chwili dostałem sms'a "Kocham Cię" był on od Minho.

*Narracja Minho*
Ta cała sytuacja zdziwiła mnie, nie wiedziałem że Tae może mieć co do mnie tak wielkie uczucia, ja także go kocham. Siedziałem w pokoju czytając książkę lecz jak zwykle coś musiało mi przerwać, dziś był to dzwonek do drzwi, zbiegłem na dół i otworzyłem je.
-Witaj Minho.- Przywitał się nasz dzisiejszy gość.- Mogę wejść?
-Jasne!.-Wpuściłem go i znów poszedłem na górę, zatrzymałem się jedynie na schodach.- Rozgość się, zaraz oni przyjdą.
I znikłem. Znów położyłem się na łóżku i zabrałem się do poprzedniej czynności. Niestety także tym razem nie mogłem poczytać w spokoju.
-Wybacz ale oni pojechali także do wytwórni.- Mówił z lekkim zadziornym uśmieszkiem.- Może pooglądamy to?
Zdziwił mnie widok płyt w jego rękach tym bardziej że to były taśmy dla dorosłych. Nie miałem ochoty na oglądanie tego ale pozwoliłem zostać mu w moim pokoju. Usiadł obok mnie, z początku rozmawialiśmy, co chwila zbliżał się do mnie coraz bliżej, bliżej i bliżej aż w pewnym momencie nasze usta spotkały się. Podobało mi się to, nie protestowałem i dałem mu dalej kontynuować czynność. Z powodu napływających emocji rzucił mnie na łóżko i powoli wsuwał rękę pod moją koszulkę następnie podwijał ją do góry aż w końcu ściągnął ją a potem wylądowała w kącie pokoju. Jae zaczął całować moją klatę przechodząc do góry, odgarnął moje brąz włosy na bok i znów zaczął tę samą czynność lecz tym razem schodził w dół. Gdy zbliżał się do mojego członka z moich ust wydobyły się ciche jęki.
-Chcę aby było Ci dobrze.-Mówił zadowolony wciąż pieszcząc mój tors.- Rozpręż się.
Pozbawiony koszulki leżałem bezwładnie na łóżku, Hyuk przechodził jednak dalej, delikatnie rozpiął mój rozporek i zaczął zdejmować spodnie, teraz leżałem już jedynie w bokserkach. Naprawdę podobało mi się to nowe doświadczenie, ale jednak się czegoś bałem. Eunhyuk jednak nie przestawał, teraz zdejmował moje bokserki, zaczął lizać miejsca tuż obok czułego miejsca, znów zacząłem jęczeć, co go bardziej podniecało.
-Nie przestawaj.-Mówiłem zadowolony.- Dalej, Dalej!
Ten jedynie uśmiechnął się,
-Rozlóźnij się.- Mówił także z zadziornym uśmieszkiem.- To może boleć.
Zaczął rozbierać się po czym wszedł we mnie, łzy spływały po moich policzkach,jęczałem z bólu. Eun zaczął poruszać się we mnie, zacisnąłem mocno zęby i chwyciłem kołdrę. Przyśpieszył a ból stawał się coraz silniejszy.
-Dochodzę!.- Krzyczał ,przeraziłem się.- Dochodzę!
Gdy doszło do wytrysku chłopak wyjął swojego członka z mojego odbytu.W pewnym momencie do pokoju wszedł Taemin.
-H-Hyung?!-W jego oczach zebrały się łzy.- H-hyung?!Co..? Co..?
-Tae! To nie jest..-Nie zdążyłem wybiegł z pokoju a ja za nim.- Tae! To nie to..
-What the fuck?!-Krzyczał Onew.- Dlaczego on jest NAGI?! I co do cholery jest maknae?!
Na odpowiedz nie musieli czekać długo gdyż pojawił się Eunhyuk.
-O mój boże!- Krzyczał Key.-Oni się ruchali
-Key..-Zaczął Dino.- A może my byśmy tak...
-Oh zamknij się!.- Mówił Onew.- Wy się ubierzcie a ja idę po Tae!
Szybko pobiegłem na górę założyć coś na Siebe a potem na zewnątrz po Tae. Nigdzie go nie było, szukałem cały czas lecz bo nim nie było ani jednego śladu, zaczynałem się bać. Przechodziłem przez lasek gdy nagle usłyszałem płacz. Zbliżyłem się do miejsca skąd dochodził głos, ujrzałem przed sobą Lee który trząsł się z zimna. Podszedłem bliżej i okryłem go kurtką.
-Odejdź ode mnie!- krzyczał płacząc jeszcze mocniej.- Mówiłeś że mnie kochasz, pocałowałeś a ja co widzę? Ciebie jak pieprzysz się z Eunhyukiem?! Daruj Sobie!
-Ale.. ale to..-Nie wiedziałem jak się mogę wytłumaczyć, zacząłem płakać.- Ja..naprawdę.. nie chciałem tego tak jakoś doszło...ja cię nadal kocham Tae!
-Nie wierzę Ci!.- Krzyczał jeszcze głośniej.- Nie potrzebuję Cię, nie potrzebuję was! Nie potrzebujecie mnie!
W tym momencie wyjął nóż i skierował w brzuch, stracił przytomność i powiedział jedynie "Żałuję że Cię poznałem" zadzwoniłem po karetkę a następnie po resztę zespołu, zjawili się natychmiast.
-Co to jest?!-Zapytał Diva na widok mnie klęczącego obok maknae.- O mój boże! On nie żyje!
Chłopacy natychmiast zlecieli się obok nas a tuż za nimi pogotowie, zabrali szybko Minnie i zawieźli do szpitala. Pojechaliśmy za nimi, ja wciąż płakałem.
Siedząc w poczekalni pojawił się doktor.
-Chłopak stracił wiele krwi.- Mówił smutno.- Rzadko przeżywa się takie katastrofy, możliwe że w ciągu 7 dni umrze, na razie jest to cud że jeszcze żyje.
Popadłem w płacz tak jak reszta zespołu, szybko pobiegłem do sali w której leżał. Ukląkłem obok niego i złapałem za rękę, łzy spływały coraz bardziej po moich bladych ze strachu polikach.
-Serce wybacza, ale nie zapomina.- Wyszeptał do mnie.- Będzie dobrze Minho, ale nas już nie ma. Nie kocham Cię...